Przypomnijmy wydarzenia sprzed prawie pół roku.
- Do zdarzenia doszło w nocy. Policjanci z Torunia otrzymali informację o nagim mężczyźnie w miejscowości Przysiek - przypomina podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji. - Na miejscu mundurowi zastali zgłaszającego kierowcę oraz mężczyznę bez odzieży. Z relacji kierowcy wynikało, że nagi 23-latek zatrzymał go, prosząc o pomoc. Okazało się, że w Bydgoszczy został zaczepiony przez dwóch zamaskowanych mężczyzn i wywieziony do lasu...
Zobacz także: Jak zabezpieczyć place zabaw przed wandalami?
Finał tej akcji to efekt współpracy policjantów z Torunia i Bydgoszczy.
Zemsta po rozstaniu
Ustalenia są takie: 17-letnia Paulina P. z Torunia rozstała się ze swoim chłopakiem pochodzącym z Bydgoszczy. Szybko znalazła nowego partnera.
Opowiedziała mu, że została okradziona przez byłego. 23-letni bydgoszczanin miał ją okraść z biżuterii, którą jej wcześniej podarował. Nowy chłopak razem ze znajomymi zaplanowali zemstę.
Sylwester w Toruniu. Jak się bawiliście?
17-letnia torunianka zwabiła swojego byłego w okolicę jednego z parkingów na bydgoskim Błoniu.
Pobili i straszyli
Tam czekali na niego mieszkańcy Torunia - Przemysław P. i Patryk Ł. Mieli kominiarki na głowach. Była też z nimi jeszcze 14-letnia dziewczyna. 17-latka i jej kompani obezwładnili i wrzucili 23-letniego mężczyznę do bagażnika samochodu i wywieźli do lasu w okolice Torunia. Porwanego pobili i straszyli, że go zabiją, jeśli się nie rozbierze do naga. Gdy zdjął ubranie, napastnicy zabrali je i odjechali.
Zobacz także: Z Torunia w świat. Tak się robi biznes
Przy okazji zabrali mu kartę bankomatową i telefon wart tysiąc złotych.
Bydgoski sąd pod koniec grudnia otrzymał od tamtejszej Prokuratury Rejonowej akt oskarżenia razem z wnioskami o dobrowolne poddanie się karze przez troje zatrzymanych w sierpniu porywaczy.
Bydgoska prokuratura chce, żeby Przemysław P., Patryk Ł. i Paulina P. dostali pół roku bezwzględnego więzienia. Jeśli sąd się zgodzi, jeszcze na dwa lata nałoży na nich tzw. ograniczenie wolności - będą musieli pracować za darmo po 30 godzin miesięcznie. Oskarżeni mieliby także zapłacić po 3 tys. zł dla pokrzywdzonego.
Pierwsza rozprawa przed sądem najprawdopodobniej już w lutym.