Zobacz wideo: Jedziesz na wakacje? Potrzebujesz szczepienia i certyfikatu.
„Hej jest tu może jakiś sugar daddy któremu dam d...y i opłaci mi wakacje na Malediwach PS: musi mieć dużego żeby mnie zadowolił” - to jeden z wpisów (pisownia oryginalna) autorstwa uczennicy VI klasy podstawówki w województwie kujawsko-pomorskim (celowo nie podajemy miejscowości i szkoły). Posty publikuje na swoim koncie, podając prawdziwe nazwisko.
Pikantne zdjęcia 12-latki
To jeden wpis, ale nie jedyny. Z następnego da się wywnioskować, że pewną przysługę seksualną (nie napiszemy, jak konkretnie ją nazwała) wykonuje za 3 grosze. Wstawia też niecenzuralne zdjęcia. Na pierwszej z brzegu fotce widać, jak liże loda. Tyle, że tutaj nie chodzi o zwyczajne jedzenie loda. Zresztą młoda internautka potwierdza to w podpisie pod zdjęciem.
12-latka imponuje niektórym dzieciakom swoją pomysłowością. Zostawiają polubienia pod kolejnymi postami. Przykładowo: tego o Malediwach polubiło dziewięć osób.
Znajomi dziewczynki od dłuższego czasu śledzą jej śmiałe poczynania w sieci. Kariera szóstoklasistki w internecie kwitnie przynajmniej od marca 2021 roku. Jej rodzice nie wiedzieli nic na ten temat. - Matka i ojciec raczej nie interesują się tym, co córka robi - mówią inni rodzice, którzy przez przypadek zobaczyli publikacje dziewczynki. - Pewnie, te posty to głupie żarty. One są jednak wulgarne i nasycone pornografią. Nie tylko mała autorka powinna ponieść konsekwencje. Jej mama i tata powinni odpowiedzieć za brak sprawowania należytej opieki nad dzieckiem.
Pogadanki o cyberprzemocy
Zadzwoniliśmy do dyrekcji podstawówki. Potwierdziło się, że sprawa dotyczy uczennicy tej placówki.
- Nie mieliśmy pojęcia o postach i zdjęciach, wstawianych przez dziewczynkę - słyszymy od dyrekcji. - Często rozmawiamy z uczniami na temat cyberprzemocy oraz bezpiecznego poruszania się po internecie. Właściwie przez cały rok szkolny uczulamy nasze dzieci i młodzież na te kwestie. Wychowawcy i pedagog rozmawiają z nimi również o przyzwoitości w sieci. Nie jesteśmy natomiast w stanie pilnować ich przez cały czas. W dobie zdalnej nauki problemy się nasiliły. Oczywiście powiadomimy rodziców uczennicy.
Policja tak samo przestrzega dzieciaki. Prowadzi chociażby prelekcje w szkołach i przedstawia filmiki, pokazujące, co może się wydarzyć podczas niewłaściwego korzystania z portali społecznościowych albo gier.
Rodzice nastolatki nie chcieli porozmawiać z nami o aktywności córki w sieci. Dyrekcja szkoły natomiast słowa dotrzymała i z rodzicami 12-latki się skontaktowała. Efekt jest: wulgarne posty zniknęły tego samego dnia wieczorem.
Kodeks karny wymienia działania zakazane w necie. Wśród nich jest „publiczna prezentacja treści pornograficznych w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która tego sobie nie życzy (art. 202 §1 KK), a także małoletniemu poniżej 15. roku życia i/lub udostępniania mu przedmiotów o takim charakterze (art. 202 §2 KK)”. Historia z regionu jest nietypowa - treści dzieciom udostępnia inne dziecko, akurat w wieku 12 lat.
Z poradnika dla rodziców „Szkodliwe treści w internecie. Nie akceptuję, reaguję” Państwowego Instytutu Badawczego wynika, że tzw. filtry rodzinne i inne rozwiązania, ograniczające dostęp dzieci do zagrożeń w internecie, nie cieszą się dużą popularnością. Tylko ponad 11 procent nastolatków potwierdza, że ich rodzice stosują takie zabezpieczenia, ponad połowa (55 proc.) nie jest objęta kontrolą. 12-latka z naszego regionu na pewno należy do drugiej grupy.
Pełno seksu w internecie
Niektórzy mówią, że internet krąży wokół seksu. Powstało nowe określenie - sexting. Oznacza wysyłanie przez net nieprzyzwoitych zdjęć czy treści z erotycznym albo pornograficznym podtekstem. Sexting staje się rozrywką wśród młodych ludzi.
12-latka nie wysyłała swoich pornofotek poszczególnym osobom. Publikowała je na swoim koncie i widzieli je wszyscy znajomi. Dla niej to też była rozrywka.
