Żyjemy w pięknym mieście

Kryterium jest z pewnością subiektywne, ale SIR to spółka powiązana z bankami i firmami developerskimi, więc chodzi o to, żeby wskazać idealne lokalizacje do zamieszkania.

Prowadzi Kraków i nie ma w tym żadnego zaskoczenia. Dalej Trójmiasto, Wrocław i Warszawa; cóż tu polemizować, odskoczyły wszystkie te ośrodki od reszty Polski i to sporo.

Trzeba być ślepym albo mieć mnóstwo złej woli, by tego nie zauważyć. I dochodzimy do miejsca piątego: Bydgoszcz! Jurorzy uzasadnili swój wybór tymi słowami: „Często kojarzy się z Amsterdamem, piękna, unikalna architektura, ciekawe wydarzenia artystyczne i rozległe tereny rekreacyjne sprawiają, że w tym mieście po prostu chce się żyć”.

Rekomendacja taka, że serce rośnie, aż chciałoby wyskoczyć z klatki piersiowej. A w lokalnych mediach o ewidentnym sukcesie Bydgoszczy - niewiele, raczej krótkie notki na dalszych stronach.

Dlaczego? Kiedy Bydgoszcz w jakimkolwiek zestawieniu jest gdzieś w dole tabeli albo ją zamyka, bo i tak się zdarza, wtedy znajduje się miejsce na pierwszych stronach, publicyści grają larum, politycy (oczywiście ci z opozycji) triumfują, że w końcu coś się nie udaje.

A kiedy już się udaje, kiedy nas doceniają, kiedy mówią: u was jest pięknie, jak w Amsterdamie i nawet Toruń jest za wami, i Lublin, i Poznań i Zakopane - wtedy my cicho siedzimy, jakby ten sukces samych nas przerósł.

Ranking Sotheby’s International Realty to znakomita promocja Bydgoszczy. Cieszmy się i pamiętajmy: nic tak dobrze nie robi miastu, jak pozytywne opinie przenoszone z ust do ust.

To dużo lepsze od bilbordów i telewizyjnych spotów. Nieporównywalnie tańsze. Bardziej skuteczne. Bo człowiek taki już jest - najbardziej ufa drugiemu człowiekowi.

Więc zaufajmy ekspertom ze świata i w końcu to sobie uświadommy: żyjemy w pięknym mieście, jesteśmy tuż za Krakowem, Trójmiastem, Wrocławiem i Warszawą. Inni nich nam zazdroszczą!