Życzliwy człowiek, wierny pies i dobra muzyka - to sprawdzone antydepresanty

Jesienna depresja to...
... kłopotliwy stan, który najczęściej nie przekracza granic choroby.

Czy otaczające kolory i zapachy mogą mieć zbawienny wpływ na psychikę człowieka, który właśnie wpada w stan jesiennej melancholii?
Tak. To są rzeczy bardzo ważne. Oprócz otaczania się pięknymi rzeczami, które nas zachwycają, warto jeszcze zadbać o kondycję fizyczną, na przykład jeździć na rowerze. Każda forma regularnego wysiłku jest korzystna dla organizmu.

Czy są jakieś zabiegi, które mogą nam pomóc?
Dobre efekty przynosi krioterapia. Miałem pacjentkę, która pozbyła się wiosennej depresji już po dziesięciu zabiegach krioterapii wykonanej na całym ciele. Krioterapia nie tylko likwiduje depresję, podnosi również odporność organizmu. Można także stosować fototerapię. Tak robią Skandynawowie. W pomieszczeniach, w których przebywają najczęściej, montują specjalne lampy.

Czy lampy do fototerapii są dostępne na polskim rynku?
Tak. Radziłbym jednak nie kupować ich w sklepach sieciowych, bo są bardzo drogie, ale w Internecie. Można w nim znaleźć lampy, które kosztują od 300 do 500 złotych. Codzienna, kilkunastominutowa kuracja wystarczy. Podczas naświetlania można czytać książkę lub słuchać muzyki...

A zwierzęta?
Tak! Kontakt z ulubionym psem, kotem, koniem, jesienne spacery, wizyty w ogrodzie zoologicznym - to wszystko sprawia, że czujemy się lepiej. Ważne są również spotkania z ludźmi, których bardzo lubimy lub za którymi się stęskniliśmy. Warto robić to, co się bardzo lubi.

Pierwsze niepokojące objawy nadchodzącej jesiennej depresji, to...
... kiedy budzimy się po siedmiogodzinnym śnie i nadal jesteśmy zmęczeni. Kiedy mamy kłopoty z zaśnięciem, tracimy apetyt, a nasi znajomi zauważają, że jesteśmy przygnębieni i szybko się denerwujemy. Warto wtedy zgłosić się lekarza, bo reklamowane leki, które można kupić bez recepty nie zawsze pomagają.