https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Życie po śmierci

Jedna z naszych redakcyjnych koleżanek w sobotę była w Warszawie. Na czymś w rodzaju wesela po uroczystości w śródmiejskim kościele. Odbyło się ono, mimo że tuż obok, w kierunku Pałacu Prezydenckiego, sunęły tłumy ludzi pogrążonych w żałobie. - To był koszmar - wspomina. - Nic nie mogliśmy jednak zrobić, goście weselni przyjechali do stolicy, zanim dowiedzieliśmy się o tragedii, wszystko było przygotowane... Najpiękniejszy dzień życia tych ludzi zmienił się w dramat, pokazał, jak niewiele od nas zależy...

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >Jedna z naszych redakcyjnych koleżanek w sobotę była w Warszawie. Na czymś w rodzaju wesela po uroczystości w śródmiejskim kościele. Odbyło się ono, mimo że tuż obok, w kierunku Pałacu Prezydenckiego, sunęły tłumy ludzi pogrążonych w żałobie. - To był koszmar - wspomina. - Nic nie mogliśmy jednak zrobić, goście weselni przyjechali do stolicy, zanim dowiedzieliśmy się o tragedii, wszystko było przygotowane... Najpiękniejszy dzień życia tych ludzi zmienił się w dramat, pokazał, jak niewiele od nas zależy...

Już wiemy, że takiej traumy nasz naród dotąd nie przeżywał, że się w niej zamknęliśmy. My wszyscy - miliony pojedynczych ludzi. Ktoś tego dnia miał wyznaczoną datę ślubu, ktoś się urodził, ktoś chorował, ktoś sobie coś ważnego po tym dniu obiecywał... Każda prywatna perspektywa i skala ważności zostały w jednym momencie zmienione.

<!** reklama>Mogliśmy w różny sposób złożyć hołd ofiarom. Zrezygnowaliśmy z handlowego zysku, poszliśmy do kościoła albo ze zniczami pod pomniki, wieszaliśmy na balkonach narodowe flagi. Płakaliśmy, modliliśmy się. I rozmawialiśmy ze sobą. Jak już dawno nie potrafiliśmy. Wielotysięczny tłum stanął na trasie żałobnego konduktu prezydenta, choć wśród tych ludzi na pewno nie byli sami jego zwolennicy. Czuliśmy się jednością, choć nawet w takiej chwili nie zabrakło plujących jadem oszołomów, wyżywających się w Internecie... Z dnia na dzień - to pewne - to napięcie będzie z nas schodzić. Przed chwilą zadzwoniła do mnie pani z banku z propozycją kredytu. Zachowała się nietaktownie czy tylko „normalnie” wykonuje swoją pracę? Kiedy stosownie będzie już myśleć o własnym ślubie, robić zakupy, szukać innych niż żałobne informacje w gazetach? Czego nas ta tragedia nauczyła? Co ważnego pozostanie po niej w naszych głowach i sercach? Co - kiedy wrócimy już zwyczajnie na imprezy, do banków i sklepów...

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski