Stretching polega na rozciąganiu naszych struktur ciała. Jego zadaniem jest zwiększaniu zakresu ruchu za pomocą ćwiczeń, a także poprawa mobilności, zmniejszenie napięć w ciele oraz zapobieganie kontuzjom. Jedną z osób, które w Bydgoszczy specjalizują się tego rodzaju aktywnością, jest Anna Mikołajska – instruktorka stretchingu i pilates, absolwentka wychowania fizycznego na Wydziale Edukacji Kultury Fizycznej i Sportu UKW w Bydgoszczy. Na co dzień prowadzi zajęcia grupowe i indywidualne w bydgoskiej Strefie Sprawnych Mięśni. Sportem zainteresowała się w 2012 roku. Wówczas zaczęła uprawiać boks. Jednocześnie fascynowała ją gimnastyka.
- Stretching jest moją pasją od ponad dziesięciu lat. Wcześniej (przez osiem lat) trenowałam boks. Jakiś czas później zaczęłam zostawać po treningach, żeby się rozciągać. Miałam wtedy koleżankę, która była tancerką. Była dobrze rozciągnięta, więc razem ćwiczyłyśmy. Teraz te metody rozciąganie są oczywiście zupełnie inne. Już nie robi się takich rzeczy, jak siadanie na kimś i dociskanie – dziś wiemy, że to niebezpieczne i może skutkować różnego rodzaju kontuzjami – wspomina Anna Mikołajska.
Stretching w Bydgoszczy. Szpagat dla każdego?
W międzyczasie bydgoszczanka przeszła około kilkunastu szkoleń, w tym, m.in., kursy na trenera personalnego, funkcjonalnego, instruktora pilates, stretchingu powięziowego czy prestiżowy kurs z rozciągania gimnastycznego Akademii Flex Pro, obejmujący 160 godzin teorii i tyle samo – praktyki. Jako trener personalny pracuje od ośmiu lat, a w ostatni weekend (5 kwietnia) ruszyła z zajęciami „Sznurki i szpagaty”, których celem jest przygotowanie podopiecznych do wykonania szpagatu poprzecznego i podłużnego.
- Pomysł powstał z pasji do stretchingu. Kocham to robić i chciałabym dotrzeć też do takich osób, które może mają marzenie, żeby osiągnąć większy poziom rozciągnięcia, a myślą sobie, że to już nie dla nich, że „są za stare” i nie wierzą, że mają jeszcze szansę. A to nie prawda! Bo jeżeli ktoś jest zdrowy, to może osiągnąć szpagat w zasadzie w każdym wieku, niezależnie od płci – opowiada bydgoszczanka. – Nieco inaczej jest w przypadku seniorów, ponieważ w tym wieku często pojawiają się różnego rodzaju schorzenia, zwyrodnienia. Czasami problemy z osteoporozą, mniejszy zakres ruchu w stawach. Takim osobom zdecydowanie bardziej polecam stretching funkcjonalny, który pomoże im rozluźnić pospinane mięśnie.
Stretching może obejmować wszystkie partie ciała – od stopy, przez łydki, uda, plecy, ręce.
Stetching w Bydgoszczy. Gdy ból przestaje dokuczać...
- Mam wrażenie, że obecnie stretching jest mocno zaniedbywany. Większość ludzi raczej idzie na siłownie, żeby tę sylwetkę odchudzić. Jest pewien procent osób, które chcą zadbać o zdrowie, ale to niestety mniejszość. A tego rodzaju trening niesie za sobą wiele korzyści - nie tylko dla naszego ciała, ale też dla zdrowia psychicznego - przekonuje nasza rozmówczyni.
Jak podkreśla, wielu z nas z uwagi na pracę siedzącą, zmaga się z bólami bioder czy pleców. To dlatego, że w takiej pozycji (przy komputerze czy telefonie) zamknięta jest klatka piersiowa oraz biodra. Biodra, które stanowią centrum ciała człowieka. Sposobem na to mogą być - jak wyjaśnia bydgoszczanka - nawet "szybkie" ćwiczenia z piłeczkami do rolowania czy krótki spacer. Zdrowsze ciało to niejedyna korzyść z ćwiczeń.
- Już samo to, że podczas ruchu nasz organizm wydziela endorfiny, ma duży wpływ na nasz nastrój. Do tego dochodzi satysfakcja z osiąganych postępów i zwiększenie sprawności. Kiedy zaczniemy zauważać, że już nie jest problemem, żeby się po coś schylić, podnieść rękę. Że przestał nam dokuczać ból głowy, szyi czy kręgosłupa - wymienia Anna Mikołajska. - Kolejną kwestią jest to, że w końcu możemy mieć chwilę dla siebie. Kiedy na co dzień pracujemy, potem wracamy z pracy, musimy posprzątać, zrobić obiad, zająć się dziećmi - dobrze jest znaleźć czas, w którym będziemy mogli sami się sobą zaopiekować. Wiele osób, które ćwiczą, po krótkim czasie przyznaje, że widzi różnice: w swoim funkcjonowaniu, zdrowiu, ale też poziomie energii.
Zdrowy stretching, czyli "czego nie robić?"
Bydgoszczanka zwraca uwagę również na to, że wiele osób, które chcą zadbać o siebie, często korzysta z materiałów instruktażowych w Internecie. Te jednak często mogą przynieść nam więcej szkody niż pożytku.
- Jeżeli widzimy jakiś filmik pt. "Szpagat w 14 dni" czy "Szpagat w 30 dni", zdecydowanie radzę go wyłączyć. Nie da się zrobić szpagatu w miesiąc, a co dopiero w dwa tygodnie - zwłaszcza, jeśli wcześniej nie ćwiczyliśmy. Prędzej skończymy z kontuzją. Tkanki też potrzebują regeneracji. Odradzam też traktowanie stretchingu biernego jako główną metodę rozciągania. Ten najlepiej stosować jako uzupełnienie treningu. Zdecydowanie bardziej polecam stretching aktywny, czyli taki, który jest połączony ze wzmacnianiem mięśni.
