- Wnuk płacze, bo tak przywiązał się do Tośka - opowiada pani Alina z Bydgoszczy, babcia chłopca. - Damian, oprócz nas i kota, nie ma tutaj nikogo bliskiego.
Chłopiec ma 12 lat, a sporo przeszedł. Dziadkowie go wychowują. 5 lat temu zmarła mama Damiana. Wcześniej chorowała. - Syn, czyli tata Damianka, wyjechał do Anglii, za pracą - opowiada pani Alina. - Wnuka wziął ze sobą, ale miał częste kontrole z tamtejszego ośrodka opieki społecznej.
Powrót do domu
Damianowi nic złego się nie działo. Dobrze mu było z tatą. Opiekę w Anglii też miał dobrą. Pracownice socjalne były chyba przewrażliwione i często odwiedzały dom ojca i syna. Rodzina podjęła decyzję, że chłopiec będzie miał spokojniej, jak wróci do Polski.
Zobacz także:Zostawił psa w nagrzanym samochodzie. I miał pretensje do strażników
No i tata został, żeby zarabiać, a Damian wrócił. Zamieszkał u dziadków na Miedzyniu w Bydgoszczy. Któregoś dnia do ogrodu przed domem przywałęsał się kot. - Nakarmiliśmy go i myśleliśmy, że sobie pójdzie, ale kocurkowi jakoś nie chciało się odejść. Został - wspomina pani Alina.
Zwierzę dla alergika
Nazwali go Tosiek. Mały dachowiec podbił serca dziadków, ale najbardziej - serducho Damiana. - Wnuk jest alergikiem. Sierść zwierząt go uczula - precyzuje babcia chłopca. - Tak się jednak złożyło, że Tosiek ma tylko pręgowany szary ogonek i szare łatki na główce, poza tym jest prawie cały biały. Biała sierść natomiast tak bardzo nie uczula.
Dziwne, ale prawdziwe: badania dowodzą, że koty z białą sierścią, ale także wybrane rasy, w tym koty syberyjskie, cornish rex, devon rex oraz sfinksy mniej uczulają.

Nieuczulający Tosiek szybko stał się kumplem Damiana. - Kot nawet pomagał zasnąć wnukowi - mówi pani Alina. - Wychodził z pokoju dopiero, gdy mały już spał.
Zwierzę było nauczone wychodzić na dwór. - Gdy wypuszczaliśmy Tośka na podwórko, zawsze wracał. Był przyzwyczajony - kontynuuje bydgoszczanka. - Przychodził na nasze zawołanie.
Zaraz po gwiazdce kot jednak wyszedł i nie wrócił. To było 28 grudnia. Szukanie na własną rękę nie przyniosło rezultatu. Ogłoszenia, porozwieszane po okolicy - tak samo nie. Babcia wstawiła też do internetu ogłoszenie o zaginionym kocurze. Znowu zero odpowiedzi. Damian tęskni i płacze za Tośkiem. Przez minione 2 lata bardzo się z nim zżył.
To nie wymysły
- Tracimy nadzieję, że Tosiek wróci. Podejrzewam, że ktoś go wziął. Zdecydowaliśmy się na przyjęcie nowego kotka. Zadzwoniłam do schroniska w Bydgoszczy, ale tam żadnego białego kocurka teraz nie mają - wyjaśnia kobieta.
I od razu: - Z tym kolorem nie chodzi przecież o nasze fanaberie, lecz o to, że inna sierść uczulałaby Damiana.
Pani Alina dowiedziała się, że w Łodzi jest jeden biały kot, przeznaczony do adopcji. To jednak trochę daleko.
Może w regionie znajdzie się ktoś, kto podaruje chłopcu białego albo prawie całkiem białego kocura? - Nie musi być rasowy. Ważne, żeby był kochany - podkreśla babcia.
Kto chce pomóc Damianowi, może dzwonić do jego babci. Pani Alina czeka pod nr tel. 695579813.
Dni wolne 2019 - kiedy wziąć wolne, żeby było ich jak najwięcej?