Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzenia przy muzyce. Monika Lidke

Magdalena Jasińska
Monika Lidke
Monika Lidke www.monikalidke.com/ Dagmara Minkiewicz
Monika Lidke - wokalistka, od lat mieszkająca poza granicami Polski. W piątek miała miejsce premiera jej trzeciej płyty „Gdyby każdy z nas...”.

Mieszka Pani w Londynie, wcześniej przez dłuższy czas przebywała Pani w Paryżu, a w ogóle pochodzi z Lubina.

Tak ostatnio, od 12 lat jestem w Londynie.

Jest Pani zadowolona ze swojej ostatniej płyty?

Właśnie odebrałam płyty, nie widziałam ich wcześniej, są ładnie wydrukowane - kolory są piękne, tak więc jest dobrze.

Kolory kolorami, ale muzyka jest piękna i do tego mądre teksty Andrzeja Ballo, kto Panią zainspirował tą poezją?

Tutaj dziękuję Karolinie Wirowskiej. Kiedy promowałam poprzednią płytę i mówiłam, że chcę zaśpiewać polskie teksty, to ona stwierdziła, że jest taki poeta, którego zna ze studiów. Wówczas jeszcze o tym tak poważnie nie pomyślałam. Zapoznałam się z nim przez internet, a tuż przed świętami przed dwoma laty pojawiła się „Pastorałka warmińskiego poety”, ona mnie urzekła. Muzyka napisała się w trakcie przeczytania tekstu. Napisałam do autora list z pytaniem, czy zgodziłby się, abym ten tekst umuzyczniła i on się zgodził od razu. Nie pamiętam nawet, jak napisałam muzykę do niektórych tekstów. Od razu kupiłam jego tomiki poezji i urzekłam się zbiorem „Ballo amoroso”. Tam są przepiękne teksty o miłości, bo Andrzej jest wszechstronnym nie tylko poetą, ale i pisarzem.

Prestiżowe stanowiska, własne firmy, tytuły naukowe i należny szacunek w dziedzinie, w której się specjalizują - to niejako codzienność dla wpływowych kobiet z Bydgoszczy. Zobaczcie na kolejnych zdjęciach nasze zestawienie najbardziej wpływowych bydgoszczanek.

Najbardziej wpływowe bydgoszczanki [Top 10]

I tu informacja dla naszych słuchaczy, że Andrzej Ballo jest też prozaikiem i absolwentem UMK na wydziale matematycznym.

A ostatnio wydał powieść „Dowód ontologiczny”. Ten tomik „Ballo Amoroso” mam i czerpałam z niego garściami.

A doszło do spotkania z Andrzejem Ballo?

Jeszcze nie - Andrzej jest bardzo zajętym człowiekiem, do tego gra na gitarze…

I akompaniuje Annie Jurksztowicz.

I Ania wykonała wyboru tekstów do tomiku. Więc stwierdziłam, że warto zaprosić ją do zaśpiewania wspólnie piosenki i tak się stało. Mam ogromną nadzieję, że się spotkamy z Andrzejem.

Mieszka Pani na stałe w Londynie, a jednak postanowiła Pani swój album wydać tylko w języku polskim, to znaczy, że płyta jest przeznaczona na polski rynek?

Mam taką nadzieję, choć moja polska publiczność jest rozrzucona po całym świecie. Wiadomo, Polacy są wszędzie. Tacy ludzie jak ja, którzy mieszkają poza granicami kraju, tęsknią bardzo do naszego języka. Szukając tekstów na płytę, myślałam o tym, żeby te teksty były z najwyższej półki, by było to coś takiego, z czego będę dumna. Napisałam wcześniej kilkadziesiąt piosenek i pomyślałam, że jeśli będę miała teksty, które nie będą moje, to może pojawi się inny rodzaj energii, inny rodzaj inspiracji i tak też się stało.

Czy łatwo było pisać muzykę pod poetyckie teksty?

To świetne ćwiczenie dla muzyka. Myślę, że gdyby nie moje doświadczenie jazzowe, byłoby mi trudno. Ponieważ w jazzie uczymy się zabawy rytmem, to było przecudownym wyzwaniem dla mnie. Ja to uwielbiam, wchodzę wtedy w taki trans i do momentu kiedy ta muzyka się nie ułoży z tekstem, to mnie nie opuszcza. To prawdziwe natręctwo…

Mieszka Pani od nastu lat w Londynie. Nie myślała Pani, żeby wyskoczyć dalej, czy Londyn jest tym miejscem docelowym?

Ja jestem troszeczkę takim cyganem i mogłabym przeprowadzić się gdzieś indziej. Bardzo lubię rozpoczynać wszystko od nowa, ale mam dziecko. Moje dziecko jest w wieku szkolnym, ponieważ dzieci w Anglii rozpoczynają szkołę w wieku czterech lat. Jaś ma 5 i pół roku, i chodzi do bardzo dobrej szkoły, więc nie będę niczego teraz zmieniać. Poza tym mam świetną ekipę muzyków, jest tam też ogromna społeczność artystyczna, znam znakomitych poetów, pisarzy, muzyków, malarzy - mam kontakt z językiem na co dzień, więc nie czuję się, że jestem za granicą.

Bo pojechała Pani do Londynu, aby ćwiczyć swój jazzowy wokal?

Tak - mieszkałam wcześniej w Paryżu i nie mogłam tam spotkać grupy ludzi, muzyków, z którymi mogłabym stworzyć coś konkretnego. Poza tym, nie dotarłam tam do odpowiednich nauczycieli, więc tak musiało być. Musiałam pojechać do Londynu, tam się zaczęło wszystko układać i kleić nie tylko w życiu zawodowym, ale i prywatnym. Więc tak musiało być.

Zwierzenia przy muzyce

Magdalena Jasińska zaprasza do wysłuchania audycji na antenie Radia PiK w środę o godz. 18.10

Zobacz również:

To była impreza w gorących rytmach

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!