- Nowa władza nienawiść poprzedniej do kultury ziemiańskiej zastąpiła obojętnością do zabytków - mówi Jerzy Andrzej Prawdzic-Kruszyński, społeczny opiekun zabytków.
Czym jest dla Pana Nawra?
Choć nigdy w niej nie mieszkałem, ma dla mnie wartość emocjonalną, bo trzysta lat, do września 1939 roku, była główną siedzibą naszej rodziny i jest w niej wiele pamiątek o tym przypominających. Znaleźć je też można w licznych muzeach, archiwach i bibliotekach. Jest też, niestety, smutnym symbolem losu polskich zabytków.
Dlaczego smutnym?
Ograniczę się tylko do dworów i pałaców. W 1939 roku na terenie Polski znajdowało się doskonale utrzymanych ponad 16000 dworów i 5000 pałaców. Teraz, z oficjalnych danych wynika, że w kraju zarejestrowanych jako zabytki jest tylko 2755 dworów i 2014 pałaców, czyli ledwie 20 procent stanu sprzed wojny. Z tej liczby 4796 obiektów prawie 4000 znajduje się w stanie kompletnej ruiny. Jedynie niecały 1 procent przedwojennej substancji jest w jako takim dobrym stanie!
To skutki tylko wojny?
Skądże! Przetrwały okupację niemiecką, a największe straty zadała im polityka wszystkich kolejnych polskich rządów od 1945 roku aż po dzień dzisiejszy. W 1944 r. przejęte zostały przymusowo i bez odszkodowania przez państwo. Właścicieli wyrzucono, a oddane w ręce ludzi pozbawionych wiedzy i kultury były celowo niszczone i zaniedbywane. Teraz, w wolnym i demokratycznym państwie, kierowanym przez wykształconą i światłą władzę, tamtą głęboką nienawiść do kultury ziemiańskiej nowa władza zastąpiła głęboką obojętnością do zabytków.
I symbolem tego jest właśnie pałac w Nawrze?
Wystarczy spojrzeć na jego przedwojenne zdjęcia i obecne.
Proszę o opowieść o tych starych zdjęciach?
Nawra leży przy starym trakcie z Torunia do Chełmna. Od początku XIII wieku, kiedy to była własnością rycerską, poprzez okres zaborów, aż do 1939 roku znajdowała się zawsze w polskich rękach. Przez ponad trzy wieki stanowiła własność kilku pokoleń jednej rodziny.
Kruszyńskich, o której wspominają XIV-wieczne dokumenty.
Nie wszyscy byli w niej aniołami. Jeden z przodków, Jan z Kruszyn Kruszyński, w 1375 roku napadł na Chełmżę i na 6 tygodni uwięził biskupa, za co papież obłożył go anatemą. Po sześciu latach zdjął ją jednak, w zamian za zobowiązane do łożenia co roku na kościół 15 grzywien srebra. Inny, Włodek z Danaborza Danaborski, kasztelan nakielski, był zwykłym rozbójnikiem, napadał kupców na gościńcach, za co został w 1467 roku stracony w Kaliszu. Większość przodków to byli jednak sympatyczni ludzie i patrioci, o czym też zaświadczają dokumenty.
To już przodkowie związani z Nawrą?
&która stała się ich własnością po ożenku Bernarda Kruszyńskiego herbu Prawdzic, bohatera bitwy pod Kłuszynem w 1610 roku, zdobywcy Moskwy, gdzie był potem więziony 6 lat, ale wrócił z niej ze słynącym z łask obrazem Matki Boskiej z Dzieciątkiem, do dzisiaj znajdującym się w kościele w Nawrze. To także Walerian, uczestnik wyprawy wiedeńskiej; Antoni, generał powstania kościuszkowskiego; Konstanty, współpracownik Komisji Edukacji Narodowej; Józef, podoficer słynnych „czwartaków” w powstaniu listopadowym.
Jaka jest historia pałacu?
Ten który przetrwał do dzisiaj zbudowany został w stylu klasycystycznym w latach 1798-1805 i przebudowany około 1870-1880 roku. Otoczony jest parkiem krajobrazowym z pierwszej połowy XIX wieku, też już zaniedbanym, ale ze śladami dawnej świetności. W Nawrze, nazywanej niegdyś pomorskimi Puławami, była wspaniała galeria malarstwa portretowego z 69 obrazami, z których wiadomo, że przetrwało 9. W bibliotece było 10 tysięcy cennych wydawnictw, a w archiwum dokumenty od 1350 do 1939 roku. Część tych zbiorów została wywieziona przed wybuchem wojny, ale wiele zaginęło, pozostałe zrabowali Niemcy, którzy w pałacu urządzili dom dla matek.
Co się działo po wojnie?<!** reklama>
Pałac przejęło państwo, czyli nikt, co doprowadziło go do obecnego stanu. Rodzina Sczanieckich bezskutecznie zabiega o jego zwrot, a ja o jego ratowanie. Też bezskutecznie. Przestaję wierzyć, że to się uda. A ponieważ Nawra - która była ostoją patriotyzmu, centrum politycznym i kulturalnym podczas zaborów - jest tylko jednym z wielu tak traktowanych zabytków (wystarczy zobaczyć jak wygląda pałac w Samostrzelu) niedługo dojdzie do tego, że pozostaną po nich tylko fotografie, papierowe cmentarze pamięci.
Teczka personalna:
Jerzy Andrzej Prawdzic-Kruszyński, mieszkaniec Nakła
Wywodzi się z patriotycznej rodziny, wymienianej w dokumentach już w XIV wieku. Animator i działacz kultury, razem z Andrzejem Szwalbe, dyrektorem Filharmonii Pomorskiej, inicjator publicznych koncertów muzyki dawnej w zabytkowych obiektach sakralnych. Z zamiłowania historyk, autor artykułów i esejów historycznych i biograficznych. Od 40 lat angażuje się w ratowanie zabytków, propagowanie ich wartości oraz znaczenia dla polskiej kultury; społeczny opiekun zabytków.