Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobaczyć uśmiech dziecka [Wywiad]

Maria Warda
Dorota Kurowska z dumą pokazuje przedszkolną kuchnię, w której znakomite kucharki przygotowują jadło najwyższej jakości
Dorota Kurowska z dumą pokazuje przedszkolną kuchnię, w której znakomite kucharki przygotowują jadło najwyższej jakości Maria Warda
Dorocie Kurowskiej nie dane było korzystać z uroków nauczycielskiej emerytury. Zamiast oddawać się pasji opisywania zwyczajów ptaków, zajęła się wychowywaniem żnińskich przedszkolaków

Jest Pani dyrektorką przedszkola „U Boba”. Skąd ta nietypowa nazwa?
To szkolny pseudonim mojego zięcia Bogusza Tucholskiego, który wspólnie z Michałem Sengerem jest właścicielem przedszkola. Kiedy ponad 4 lata temu powstawała placówka, cała rodzina zastanawiała się nad nazwą, okazało się, że „Bob” podoba się nie tylko rodzicom.

„Bob” jest jedyną tego typu prywatną placówką w Żninie. To chyba nie jest zbyt dochodowa działalność?
Kiedy zaczynaliśmy, a było to w lutym ponad cztery lata temu, zapisało się do nas 17 dzieci, dziś mamy 66 maluchów. Jeśli chodzi o pieniądze, to łatwo nie jest. Początkowo braliśmy 450 złotych, ale na żnińskie warunki to była zbyt wysoka kwota, dlatego obniżyliśmy stawkę do 350 złotych za dziecko. Przyznam szczerze, że gdyby nie druga internetowa firma, którą panowie wspólnie prowadzą, prowadzenie przedszkola nie miałoby sensu. Włożyli oni bardzo dużo funduszy, aby było tu tak jak w przedszkolu być powinno. Dzięki nim mamy piękne sale, odpowiednie toalety, piękną przestronną kuchnię i niezliczoną ilość zabawek z certyfikatem, własny plac zabaw, gdzie dzieci pod okiem opiekunek spędzają czas na świeżym powietrzu.

To rzeczywiście duży sukces, bo przecież gospodarujecie w obiekcie, który przez długie lata służył jako przedszkole podlegające gminie. Dzieci chodziły jedynie na spacery do parku.

Nasz plac zabaw znajduje się niedaleko, przy deptaku łączącym ulicę Szpitalną z Dąbrowskiego. Był tam niezagospodarowany zakątek, uważam, że udało się zrobić coś ciekawego. Oczywiście nie ograniczamy się do zabaw na placu, nasze dzieci także chodzą do parku i nad jezioro.

Waszą gromadkę widać z daleka.
Niektórzy dokuczają nam, że prowadzamy dzieci jak psy na smyczy, bo nasi podopieczni idąc na wycieczkę muszą trzymać się liny, ale tu chodzi o ich bezpieczeństwo. Każdy rodzic i pedagog, wie, że takich maluchów nie wolno na sekundę spuszczać z oka, dlatego idąc na spacer ubrani są w odblaskową kamizelkę, a latem podczas upałów mają jednakowe kolorowe chusteczki.

W prywatnym przedszkolu też obowiązuje jakiś system oświatowy?

Podlegamy pod kuratorium oświaty. Musimy realizować taki program nauczania, aby dzieci się rozwijały. Przychodzi do nas logopeda, pani Bogdańska, a w roku szkolnym 2014-2014 będzie także odwiedzała nas psycholog.

Tak małe dzieci potrzebują psychologa?
Nie chodzi jakieś szczególne przypadki, ale praca z tym specjalistą jest wskazana, bo każde dziecko, tak jak i dorosły ma inną psychikę. Nasze nauczycielki potrafią sobie poradzić z problemami, ale fachowiec zrobi to jeszcze lepiej. Mały człowieczek, też bywa agresywny, zdarzają się dzieci, które rządzą rodzicami. Odpowiednie podejście sprawia, że wiele nieprawidłowości można wyłapać i wyprostować, na przykład w formie zabawy.

Jak to się stało, że została Pani dyrektorką przedszkola?
Nigdy nie miałam dyrektorskich ambicji. Byłam nauczycielką biologii, i na tym stanowisku doczekałam emerytury. Miałam zamiar cieszyć się życiem w domku, który wspólnie z mężem, również emerytowanym nauczycielem, udało nam się okazyjnie kupić. Planowałam uprawiać ogród, słuchać śpiewu ptaków. Teraz bywa, że nie śpię po nocach, bo martwię się czy wszystko jest dobrze zrobione. Stres łagodzi jedynie świadomość, że powierzone zadania wykonuję uczciwie.

Nie jest łatwo pracować, gdy zięć patrzy na ręce.

Ufamy sobie wzajemnie. Czerpiemy dużo radości z tego, że możemy wspólnie coś robić, chociaż bardzo często łapiemy się na tym, że kiedy już jesteśmy w domu, zamiast cieszyć się z tego, że jesteśmy razem, omawiamy różne sprawy zawodowe.

W jaki sposób wybiera Pani kadrę?

Nie przeprowadzam żadnych konkursów, ani rozmów kwalifikacyjnych. Po prostu osoba, która zgłasza się do pracy w przedszkolu jest kierowana do oddziału i pracuje cały dzień, z wychowawczynią grupy i to ona decyduje, czy dana kandydatka spełnia jej oczekiwania czy nie, bo w końcu będą wspólnie pracowały. Proszę mi wierzyć, że w ten sposób dorobiliśmy się wspaniałej kadry nauczycielskiej.

TECZKA PERSONALNA DOROTY KUROWSKIEJ:

- Mieszka w Wąsoszu.

- Absolwentka Akademii Bydgoskiej, gdzie studiowała biologię.

- Dyrektorka przedszkola „U Boba” w Żninie. Uważa, iż obok wychowywania maluchów, ważne jest ich odżywianie. W przedszkolnej kuchni gotowane są kompoty ze świeżych owoców, dzieci dostają surówki przyrządzane na bieżąco.

- Jej pasją jest przyroda, prowadzi kalendarz fenologiczny, w którym zapisuje przyloty i odloty ptaków. Uprawia nordic walking. Odpoczywa czytając książki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!