Podczas rozbiórki pomnika Powstańców Wielkopolskich w Paterku znaleziono dwie butelki zamurowane w cokole przez budowniczych obelisku.
<!** Image 2 align=none alt="Image 158373" sub="Alicja Nowak z aktem erekcyjnym pomnika, obok Zygmunt Przybylak, też
z Paterka, opiekun miejsc pamięci narodowej / Fot. PBDiM Sp. z o.o. Kobylarni">- Pomnik musieliśmy rozebrać w związku z budową ronda, pod którym układamy kanalizację deszczową - informuje Henryka Łożyńska, kierowniczka robót z Przedsiębiorstwa Budowy Dróg i Mostów Spółka z o.o. z Kobylarni.
Pomnik, choć znajduje się w spisie miejsc pamięci narodowej, nie znajduje się w rejestrze zabytków i jego demontażu mógł dokonać wykonawca ronda.
- Niemożliwe okazało się przeniesienia pomnika w całości i zdecydowaliśmy się na jego rozebranie. Mając na uwadze jego znaczenie dla mieszkańców demontowaliśmy po kolei jego elementy, które opisane przez kamieniarza czekają teraz na odtworzenie obelisku - dodaje pani kierownik.
<!** reklama>Podczas rozbiórki znaleziono zamurowane w cokole dwie butelki. W jednej, zawiniętej w gazetę umieszczony był akt erekcyjny pomnika. Wilgoć, która mimo zakorkowania dostała się do butelki, sprawiła, że niewiele można z niego odczytać.
- To pismo zostawili fundatorzy pomnika, mój ojciec Franciszek Nowak i pan Ciura, którzy wrócili z pracy w Ameryce - przypomina Aniela Nowak, córka fundatora, mieszkająca przy powstającym rondzie.
Akt erekcyjny został zapisany pięknym, kaligraficznym pismem na czterech stronach formatu A3. „W 3-cią rocznicę dnia 7 Lutego 1922 r. obchodu bombardowania gmin Paterka I i II od wroga, wyłoniła się myśl utrwalenia pamięci poległych braci naszych (& nieczytelne) obrońców Ojczyzny przez wybudowanie pomnika”. Na ostatniej stronie widnieją nazwiska uczestników wmurowania aktu: Jana Klimaszewskiego, Andrzeja Grzybka, Ignacego Draheima oraz innych, które trudno odczytać.
Druga butelka była mniejsza, miała zmurszały korek. Przez zmatowiałe szkło widać w niej papierowy zwitek. Być może są to pieniądze, które zgodnie z ówczesnym zwyczajem umieszczano w fundamentach razem z aktem erekcyjnym.
Butelki trafiły do Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle. Pomnik natomiast czeka na ponowny montaż i odsłonięcie, które zbiegnie się z zakończeniem budowy ronda, co ma nastąpić za dwa miesiące. Jego projektant zaproponował, aby stanął on w środku wyspy.
- To chyba nie jest dobry pomysł, bo trudno będzie organizować w takim miejscu uroczystości. Trzeba znaleźć inne miejsce - uważa mieszkaniec Paterka.
Czasu na dyskusję nie zostało wiele, a swoją opinię na ten temat będzie musiał też wyrazić wojewódzki konserwator zabytków.