Złożył zażalenie, choć nie był pokrzywdzony

Sąd uznał wczoraj, że prokuratura słusznie nie przyjęła zażalenia Michaela S. na umorzenie śledztwa dotyczącego tak zwanych taśm ojca Tadeusza Rydzyka.

To jednak nie koniec serialu dotyczącego tego postępowania.

Przypomnijmy, że chodzi o upublicznione przez „Wprost” nagrania z wykładów ojca Tadeusza Rydzyka w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Pojawiły się tam także elementy antysemickie.

<!** reklama>Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie. A zażalenie na takie postanowienie złożył Michael S., obywatel polskiego pochodzenia mieszkający w Niemczech. Prokuratura je odrzuciła, uznając, że nie jest osobą pokrzywdzoną w tym postępowaniu. Według orzeczenia toruńskiego Sądu Okręgowego, może być nią ktoś pochodzenia żydowskiego, wyznawca judaizmu lub organizacja skupiająca takie osoby. Sąd Okręgowy nakazał również zbadanie, czy Michael S. nie spełnia któregoś z tych kryteriów. Z wczorajszej decyzji toruńskiego Sądu Rejonowego wynika, że Michael S. nie spełnia żadnego z nich.

- W ocenie toruńskiego Sądu Rejonowego nie jest on osobą uprawnioną do złożenia takiego zażalenia - powiedział wczoraj sędzia Maciej Michałowski, który nie chciał ujawnić motywów takiej prawomocnej już decyzji.

To nie koniec trwającego od tegorocznej wiosny serialu z postępowaniami w sprawie taśm Rydzyka. Uprawniony do złożenia zażalenia na umorzenie tego śledztwa jest natomiast Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce, który dostarczył odwołanie dopiero, gdy o takiej możliwości dowiedział się z ogólnopolskiej prasy. I zostało ono przyjęte przez prokuraturę. Z powodu perturbacji formalnych będzie ono rozpatrywane przez toruński Sąd Rejonowy dopiero w styczniu.