Przezorni postanowili zabezpieczyć się na wypadek sytuacji kryzysowych już wcześniej. Dzięki temu teraz mogą spać nieco spokojniej. I czekać.
<!** Image 3 align=right alt="Image 111238" sub="Ilona Urbańska i sprzedawczyni Dorota Kozłowska w sklepie W. Kruk przy ulicy Szerokiej w Toruniu / Fot. Paweł Wiśniewski">Rozwiązań jest kilka. Pod koniec roku inwestorzy na gwałt uciekali od akcji decydując się na zakup złota. Dlaczego? Do tej pory cena kruszcu była uzależniona od notowań dolara i ropy. Teraz jego wartość wyznacza niepewność na rynku. Im większa, tym cena złota idzie w górę. Najwięcej zyskali ci, którzy przezornie mają zwyczaj inwestować część swojego majątku w złoto, albo zdecydowali się na jego zakup, kiedy pojawiły się pierwsze niepokojące sygnały. Obecnie dzięki sytuacji kryzysowej, zyskują najwięcej.
Bezpieczny kruszec
Bank może zbankrutować, firma paść, a złoto zawsze będzie coś warte. W co warto inwestować? Nie tylko w złote monety czy błyszczące sztabki złota, które znamy z filmów. Równie atrakcyjne mogą być papiery oparte na tym kruszcu, albo specjalne fundusze, które inwestują w ten szlachetny metal. Złoto jest jedną z najbezpieczniejszych lokat kapitału, chociaż nie wszyscy decydują się na takie rozwiązanie i wolą radzić sobie korzystając z innej drogi.
<!** reklama>Nieco wolniej, ale również dostrzegalnie na kryzys zareagował rynek dzieł sztuki. Tutaj jednak nie wystarczy wolna gotówka. Trzeba mieć jeszcze pojęcie w co najlepiej zainwestować, aby się nie sparzyć. Zamiast obrazów, można zawsze pokusić się o zakup starych mebli czy różnego rodzaju przedmiotów o wartości historycznej. Kupno dzieł sztuki to długotrwała lokata kapitału na co najmniej kilkadziesiąt lat, ale - jak zachęcają kolekcjonerzy - gra jest warta świeczki.
- Jak mawiał Franciszek Starowieyski, każdy obraz to jakiś nominał. A nominał zależy już od nazwiska malarza - twierdzi kolekcjoner Andrzej Lubawy, który zbiera prace twórców z naszego regionu, ze szczególnym uwzględnieniem artystów związanych z Wydziałem Sztuk Pięknych UMK. - Z drugiej strony, sam nigdy nie chciałbym pozbywać się swojej kolekcji, ponieważ tworzę ją przede wszystkim dla własnej przyjemności. Ma dla mnie przede wszystkim ogromną wartość sentymentalną.
Każdy, kto zdecydował się kiedykolwiek na kupno dzieła sztuki, wie, że ten rynek bywa bardzo zmienny i nierozerwalnie wiąże się z panującą modą. Poza tym, nie wszystkich stać, aby zainwestować od razu po kilka, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Najbezpieczniejszą lokatą może być zakup klasyki polskiego malarstwa z przełomu XIX i XX wieku. Każdą z tych prac z powodzeniem uda się później sprzedać, co pokazują aukcje najsłynniejszego warszawskiego domu aukcyjnego „Rempex”.
Grunt to forsa
Kryzys idzie w parze z inwestycjami w ziemię. Szczególnie, jeżeli chodzi o tereny w bliskim sąsiedztwie miasta. Właśnie teraz mamy najlepszy czas, aby inwestować w działki przeznaczone pod budowę. Zwłaszcza jeśli ustawa dotycząca odrolnienia gruntów wejdzie w końcu w życie. Spadek cen ziemi może spowodować ponowne ożywienie na rynku, a ceny najatrakcyjniejszych działek (tereny położone w pobliżu miast) znów zaczną szybować w górę. Podobnie wygląda sytuacja na rynku mieszkaniowym, gdzie deweloperzy są zmuszeni obniżać ceny.
Taka sytuacja będzie trwała dopóki banki nie zmienią restrykcyjnych zasad przyznawania kredytu. Zdaniem prof. dr. hab. Roberta Karaszewskiego, wykorzystują w ten sposób sytuację na rynku do swoich celów.
- Co tak naprawdę mogą ryzykować nasze banki, skoro procent kredytów hipotecznych w Polsce w stosunku do każdego innego państwa wynosi zaledwie kilka procent? - mówił na naszych łamach. - Kredyty hipoteczne w Polsce zaczęto brać dopiero 5-6 lat temu. Ile wśród naszych znajomych jest osób, które go mają?
Warto wiedzieć
Analitycy szacują, że złoto przyniesie jego posiadaczom około 684 proc. zysku w ciągu najbliższych dziesięciu lat.