Właściciele podbydgoskich ogródków działkowych żyją
w strachu, bo są często odwiedzani przez złodziejskie szajki. Ostatnio w ręce policji wpadło trzech włamywaczy i paser.
<!** Image 3 align=none alt="Image 167478" sub="Janusz Przedwojski z ROD „Leśna Polana” zamyka bramę. - Czujność to podstawa - mówią działkowcy
Fot. Jarosław Jakubowski">
Rodzinny Ogród Działkowy „Olszynka” w Jagodowie niedaleko Niemcza. Brama zamknięta na cztery spusty.
Uwaga na obcych
Prezes Jan Chrust już w listopadzie wywiesił na niej kartkę: „Na terenie ogrodu skradziono 3 pokrywy do studzienek (...) Było również włamanie do jednej z altan. Do wszystkich działkowców będących na działkach apeluję o zwracanie szczególnej uwagi na osoby obce, kręcące się po alejkach, oraz samochody typu bus, znajdujące się na terenie ogrodu oraz parkujące na terenie przylegającym”. Mimo tych środków ostrożności w styczniu i lutym w ROD „Olszynka” i sąsiadującym z nim ROD „Leśna Polana” w Jagodowie zostało okradzionych kilkanaście domków. Złodzieje zabrali sprzęt RTV, grzejniki elektryczne, kosiarki i inne drobne przedmioty.
Właściciele ogródków zwrócili uwagę na dwa zaparkowane w pobliskim lesie samochody. Jeden z nich był na grudziądzkich numerach rejestracyjnych - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Wyglądało to tak, jakby złodziei ktoś spłoszył.
<!** reklama>
- W środę, 23 lutego, w nocy mundurowi z posterunku w Osielsku niedaleko od zaparkowanych samochodów znaleźli dziurę w płocie, obok której leżały dwa grzejniki elektryczne. W kilkunastu altanach były wyłamane drzwi. Wkrótce policjanci zatrzymali jednego z włamywaczy, a niedługo potem na posterunek trafiło pozostałych dwóch - informuje Maciej Osinski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.
Włamywaczom w wieku od 25 do 32 lat grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Do 5 lat może spędzić za kratami 21-letni mieszkaniec gminy Osielsko, do którego trafiły skradzione przedmioty.
- Przyjeżdżam co tydzień, robię obchód, sprawdzam, czy nie ma podejrzanych śladów. Na szczęście, uniknąłem włamań, ale mojemu sąsiadowi ukradli sprzęt ogrodniczy. Giną też zawory do wody,
a nawet klamki od bram - mówi Janusz Przedwojski, od 20 lat właściciel działki w ROD „Leśna Polana”. Były plany, żeby wprowadzić dyżury działkowców, ale sprawa upadła. - Ludzie - w większości osoby starsze - nie palą się do tego, żeby ryzykować zdrowie. Niektórzy zdecydowali się skorzystać z usług firm ochroniarskich, ale większość po prostu liczy na to, że złodziej ich działkę ominie - przyznaje bydgoszczanin.
Ochrona kosztuje
- Ludzie nie palą się też do wynajmowania firm ochroniarskich. - Koszt to 30 tysięcy złotych miesięcznie. Na to nas nie stać. Pozostaje nam liczyć na to, że policja nie odpuści sobie regularnych patroli - mówi Jan Mocarski, prezes ROD „Leśna Polana”.
Działkowcy zwracają baczną uwagę na obcych. - Zdarza mi się nocować w domku. Mam tu dwa psy. Tak czuję się po prostu spokojniejszy o swoje mienie - twierdzi pan Radosław, od roku działkowiec w ROD „Leśna Polana”.
Czujni są nawet ludzie z zewnątrz, którzy na działkach pracują. - Jestem budowlańcem i pomagam koledze w remoncie domku. Jak tylko widzę, że zaczynają się tu kręcić „łyse pały”, to mówię, żeby spadali. Odpuszczają sobie, jak widzą, że na działkach są ludzie
- mówi Wojciech Bugajski.
Włamania w liczbach
- w 2009 roku w powiecie bydgoskim policja zanotowała 149 włamań do ogródków działkowych i domków letniskowych
- w 2010 roku włamań do takich obiektów było 120