Do kradzieży w monitorowanym
i patrolowanym przez straż
obiekcie doszło między godziną
3 a 5 rano w nocy z czwartku na
piątek.
**<!** Image 2 align=right alt="Image 140375" sub="Kradzież napisu na bramie musiała być doskonale przygotowana. Nie zapobiegł jej monitoring ani strażnicy / Fot. Jan Giedrojć">Według ustaleń RMF FM, kradzież
była profesjonalnie przygotowana.
Złodzieje - co najmniej cztery osoby
- wiedzieli, gdzie są kamery monitoringu,
znali też zwyczaje strażników.
Napis z jednej strony odkręcili, z drugiej
wyrwali z zawiasów. Z długim
elementem ważącym kilkanaście kilogramów
pokonali ponad 400 metrów,
specjalnym przecinakiem rozcięli
drut kolczasty w podwójnym ogrodzeniu,
a na końcu przez półmetrową
dziurę w betonowym płocie wydostali
się na ulicę. Złodzieje przez telefon
skontaktowali się z kierowcą, który
podjechał samochodem dostawczym,
na który załadowano napis. Wyprowadzili
w pole 4 strażników. Co gorsza,
monitoring z kamer prawdopodobnie
nie jest zapisywany.
- Nam się to nie mieści w głowie,
by ukraść taką rzecz z takiego miejsca
- powiedział rzecznik Państwowego
Muzeum Auschwitz-Birkenau
Jarosław Mensfelt. - To zrobił ktoś,
kto wiedział, co chce zrobić. Tego
nie zrobił ktoś, kto akurat przechodził
i pomyślał: ukradnę bramę.
<!** reklama>Informacja o kradzieży napisu
„Arbeit macht frei” z bramy obozu
Auschwitz-Birkenau od razu stała
się jedną z głównych wiadomości w
izraelskich serwisach internetowych.
O kradzieży napisały też największe
serwisy w całej Europie.
W regionie również zdarzają się
przypadki kradzieży i dewastacji
obiektów historycznych. W 2007
roku aż trzy razy ktoś próbował
ukraść tablicę upamiętniającą zamordowanych
na toruńskiej
Barbarce. Ani
razu się to nie udało,
ale za każdym razem
została zniszczona.
W kwietniu złodzieje
zdążyli rozbić jeden z
fragmentów granitowego
zabezpieczenia i niewiele już
brakowało do ściągnięcia płyty z pomnika.
Złodziei uprzedziły jednak
służby Uskomu, które przyjechały
posprzątać teren miejsca pamięci
i zauważyły zniszczenia. Dwa tygodnie
później, ktoś najpierw sprawdzał,
z jakiego stopu wykonana jest
tablica i kiedy okazało się, że nadaje
się na złom, rozpoczął próbę demontażu.
Ale też do niej ostatecznie
nie doszło. Być może, między innymi
dlatego, że tablica waży kilkaset
kilogramów i do jej przewiezienia
potrzeba co najmniej dostawczego
auta. Obecnie jest głęboko zakotwiczona
w konstrukcji pomnika.
W Bydgoszczy w ciągu ostatnich
miesięcy jedną z najbardziej
spektakularnych
była kradzież metalowych
elementów z obelisku
- pomnika Lotników
Ziemi Bydgoskiej. - Złodzieje
odłamali metalowe
części, które poszły
na złom. Na złomie też znalazła się
tablica z aresztu śledczego, do kradzieży
której doszło w tym roku. To
skandal, przecież to centrum miasta!
- mówi Halina Piechocka-Lipka,
dyrektor Wydziału Kultury i Współpracy
z Zagranicą Urzędu Miasta
Bydgoszczy. Doskonale pamięta też
kradzież 150 kostek betonowych
przy pomniku na ul. Armii Krajowej
w październiku tego roku.
Dalej pamięcią sięga Wojciech
Sobolewski, sekretarz bydgoskiego
Miejskiego Komitetu Ochrony
Pamięci Walk i Męczeństwa. - Miejscem
najczęściej okradanym jest
Dolina Śmierci. Jakieś sześć-osiem
lat temu zaczęły sukcesywnie znikać
solidne, grube łańcuchy na tamtejszej
drodze męki. Zniknęła też część
muru oporowego, wytyczającego
górną granicę Doliny Śmierci - podobno
dość szybko udało się znaleźć
brakujące głazy, które zabrał budujący
się w odległości trzech kilometrów
gospodarz...
- Na samym pomniku znajdowała
się przed laty aluminiowa tablica,
informująca na czyją cześć został
postawiony, która również, że się tak
wyrażę, dostała nóg. Odnowiona została
z granitu, można go zniszczyć,
ale nikomu nie będzie już służył. Z
pomnika wyrwana została również
rzeźba o długości 3 metrów i wysokości
60 metrów. W tym czasie znikały
też tabliczki z nazwiskami osób, którym
pomnik jest poświęcony - mówi
Wojciech Sobolewski.(ko, wap, dnr)
FAKT
Kilka dni temu niemiecki rząd
obiecał 60 mln euro na konserwację
pozostałości po byłym
hitlerowskim obozie koncentracyjnym
Auschwitz-Birkenau. Dotąd
muzeum utrzymywało się ze
środków pochodzących z budżetu
oraz przychodów własnych.