MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"žKojot" mówi dość!

Tadeusz Nadolski
Czy czuje się zawodnikiem spełnionym? - Tak chyba nie można powiedzieć nigdy. Zawsze pozostaje jakiś niedosyt. Chciałem zagrać w NBA, ale się nie udało - mówi z uśmiechem Przemysław Gierszewski.

Czy czuje się zawodnikiem spełnionym? - Tak chyba nie można powiedzieć nigdy. Zawsze pozostaje jakiś niedosyt. Chciałem zagrać w NBA, ale się nie udało - mówi z uśmiechem Przemysław Gierszewski.

<!** Image 3 align=none alt="Image 196880" >

W najbliższą sobotę przed inauguracyjnym meczem nowego sezonu w I lidze (z Polonią Przemyśl, początek o godz. 19.00) kibice, trenerzy, działacze i koledzy z boiska pożegnają Przemysława Gierszewskiego jako zawodnika Franz Astorii. W ten sposób piękna 27-letnia kariera popularnego „Kojota” dobiegnie końca.<!** reklama>

Skazany na basket

Przemysław Gierszewski (rocznik 1970) niejako skazany był na basket. Jego ojciec, Hilary, był w przeszłości jednym z najlepszych zawodników bydgoskiego Zawiszy, a po zlikwidowaniu sekcji w tym wojskowym klubie - w Astorii. Grać w koszykówkę zaczął stosunkowo późno, bowiem w wieku 15 lat, a jego pierwszym trenerem był Aureliusz Gościniak. Zdołał jednak jeszcze sięgnąć wspólnie z kolegami z „Asty” po srebrny medal oraz czwarte miejsce mistrzostw Polski juniorów.

Grając najczęściej na pozycji numer 2 jego znakiem firmowym były rzuty z dystansu. Ma swoim koncie kilka rekordów klubowych. 24 października (w dniu swoich urodzin) 1998 roku w meczu przeciwko Obrze Kościan trafił 8 „trójek” na 9 prób w jednej połowie. Liczbę 10 celnych rzutów zza linii - wówczas 6,25 m - udało mu się osiągnąć dwukrotnie - w sezonie 1992/1993 w pojedynku z MKS MOS Pruszków (w sumie zdobył rekordową w swojej karierze liczbę „oczek” - 45) i w sezonie 2001/2002 z AZS Szczecin.

Aż do 1996 roku reprezentował czarno-czerwone barwy. Wówczas na dwa sezony przeniósł się do ekstraklasowej Noteci Inowrocław. Mimo że nie grał dużo, tego czasu nie uważa za straconego.

- Miałem okazję wiele się nauczyć od najlepszych koszykarzy w Polsce - powiedział kiedyś w wywiadzie dla „Expressu”.

Potem jeszcze dwukrotnie opuszczał Astorię - w sezonie 2002/2003 grał w Polpaku Świecie, a w latach 2005-2007 w Novum Bydgoszcz.

Ostatnie lata spędził w „Aście”, łącząc funkcję asystenta pierwszego trenera Jarosława Zawadki z grą na boisku.

Na razie wygląda, że pozostanie przy koszykówce, otrzymał bowiem propozycję prowadzenia drużyn juniorów i juniorów starszych.

- Mamy plany, by stworzyć podwalinę pod zespół seniorów, co jak wiadomo w Astorii ma wieloletnią tradycję. Chodzi przede wszystkim o to, by ujednolicić sprawy szkoleniowe i taktyczne. Tak, by junior, który trafi do pierwszej drużyny, wiedział, co jest grane, jakie są zagrywki.

Rośnie trzeci koszykarz

Wygląda na to, że już za kilka lat na koszykarskich parkietach pojawi trzeci z rodu Gierszewskich - Przemysław junior.

- Przemek ma obecnie dwa i pół roku. W domu mamy ustawiony minikosz i nasz maluch już jedną ręką „z nadgarstkiem” często rzuca - powiedział nam Gierszewski.

Liczby „kojota”

  • 10 „trójek” trafił 12 grudnia 1992 roku w meczu z MKS MOS Pruszków i w sezonie 2001/2002 z AZS Szczecin
  • 27 lat trwała jego koszykarska kariera
  • 42 lata skończy 24 października br.
  • 45 punktów - to rekord w jego karierze (we wspomnianym meczu z MKS MOS Pruszków).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!