Weegree AZS Politechnika Opolska - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 78:92 (27:25, 15:31, 20:16, 16:20)
Politechnika: Kobel 30 (4), Rutkowski 20 (1), Kempa 16 (1), Szymański 0, Białachowski 0 oraz Lawton 7, Pułkotycki 5.
Astoria: Kiwilsza 23, Kimbrough 22 (5), Kamiński 7 (1), Siewruk 5 (1), Dzierżak 3 oraz Nowakowski 11 (1), Chyliński 7 (1), Wińkowski 6, Wilk 4, Andrzejewski 4.
Stawką meczu w Opolu mógł być nawet fotel lidera, bo obie drużyny zaczynał z identycznym i najlepszym w lidze bilansem (obok Enea Basketu Poznań). Nic więc dziwnego, że od pierwszych minut emocji nie brakowało, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. To jednak opolanie, którzy jako do tej pory przegrali tylko jeden z pięciu meczów u siebie, częściej byli na czele.
Świetny był duet Kobel - Rutkowski, który w 1. kwarcie zdobył 20 punktów. Z kolei najmocniejszym punktem Asty był pod koszem Szymon Kiwilsza. Środkowy do przerwy zanotował na koncie aż 16 punktów i miał też większe wsparcie od kolegów. Dlatego bydgoszczanie w 2. kwarcie zaczęli powoli przeważać i w pewnym momencie wygrywali już 12 punktami, gdy dwie kolejnymi skutecznymi akcjami popisał się Marcin Nowakowski.
To była doskonała połowa w ofensywie: Enea Abramczyk Astoria miała prawie 70 procent skuteczności z gry, drużyna była lepsza od rywali w zbiórkach, asystach, miała tylko 6 strat. Po przerwie mocno do punktowania włączył się Martyce Kimbrough (m.in. celna "trójka") i przewaga gości jeszcze wzrosła.
Opolanie jednak także szukali swoich szans i pod wodzą skutecznego Kobla nieco odrobili strat przed ostatnią kwartą. Aż trzech koszykarzy Politechniki (Kobel, Rutkowski, Kempa) zdobyła 50 z 62 pkt zespołu.
Ostatnia kwarta była już w tym sezonie piętą achillesową Astorii. Nie minęła minuta i było tylko 68:72, w odpowiedzi jednak 5 punktów zdobył Kimbrough. To uspokoiło grę bydgoskiej drużyny, a w 38. minucie przewaga urosła do bezpiecznych 15 punktów.
Qemetica Noteć Inowrocław - Śląsk II Wrocław 96:60 (24:12, 16:16, 35:16, 21:16)
Noteć: Washington 23 (3), 11 as., Rompa 18 (2), Robak 11 (1), Malesa 10 (2), Sobniech 4 oraz Harris 9 (1), Marcinkowski 7 (1), Ulczyński 6, Orłowski 6, Samolak 2.
Śląsk II: Siembiga 14 (2), Soukas 11 (1), Hlebowicki 4, Kankowski 3, Kociszewski 2 oraz Adamczak 7, Janik 6, Węgrowski 6, Dydak 4, Leniec 3.
W Inowrocławiu faworyt był jeden: świetnie spisujący się w tym sezonie beniaminek miał łatwo i przyjemnie poradzić sobie z ostatnim w tabeli Śląskiem II Wrocław. I od początku Noteć narzuciła swoje warunki gry na parkiecie, a w połowie kwarty prowadziła już 13:4. Bardzo dobrze funkcjonowała defensywa, która pozwoliła rywalom w 1. kwarcie trafić jedynie 5 z 16 rzutów, skuteczność Noteci wynosiła za to 55 procent.
W 13. minucie po serii 8:0 w 2. kwarcie gospodarze wygrywali już 20 punktami, a potem jedyną zagadkę w tym meczu były rozmiary zwycięstwa Noteci. Kolejne znakomite double-douuble w punktach i asystach wykręcił James Washington.
