Mroźne powietrze, to nie tylko zziębnięte nogi i uszy. już od dawna wiadomo, że zimno przynosi też pożytek. Nie wszyscy jednak mogą z dobrodziejstw niskich temperatur korzystać.
<!** Image 2 align=right alt="Image 15795" >Coraz bardziej popularna i doceniana, zarówno przez pacjentów, jak i lekarzy jest krioretapia, czyli zastosowanie niskich temperatur dla wywołania korzystnych reakcji organizmu - miejscowo, albo na całym ciele.
Jak młody bóg
Krioterapia działa wspomagająco dla leczenia podstawowego, jest bowiem bardzo silnym bodźcem. Stosuje się ją m.in. w sanatoriach, gabinetach odnowy biologicznej.
- Byłem w takiej lodowatej komorze. Pamiętam ją jak zły sen. Potworne zimno, szczypało. Półtorej minuty w komorze zamieniło się w całą wieczność. Facet obok szczękając zębami opowiedział mi cały swój życiorys- wspomina Szymon. - Po wyjściu z komory było już jednak zupełnie inaczej. Pomimo że stuknęła mi już czterdziestka, czułem się jak przysłowiowy młody bóg. Lekko, zdrowo. Potem przez 45 minut biegałem na bieżni. Bez najmniejszego zmęczenia. To cudowne.
Krioteria nie dla wszystkich osób jest jednak zalecana. Są przeciwwskazania.
- Zimno korzystnie działa przede wszystkim na zmiany zwyrodnieniowe, sprawy reumatyczne, ma też silne oddziaływanie przeciwbólowe, likwiduje m.in. dolegliwości kręgosłupa. Ponadto poprawia krążenie, a przede wszystkim uodparnia - wymienia Magdalena Gostyńska, fizjoterapeutka w Sanatorium Uzdrowiskowym „Gracja” w Ciechocinku. - U nas stosujemy miejscowe leczenie zimnem, ale są sanatoria, które mają duże komory kriogeniczne. Niektórzy pacjenci nie mogą korzystać z krioterapii, dlatego zawsze decyzję musi podjąć lekarz.
Krioterapia ogólnoustrojowa polega na stosowaniu leczniczym w kriokomorze bardzo niskich temperatur (poniżej -120 stopni Celsjusza) w czasie nie dłuższym niż 3 minuty. Działa ona na powierzchnię całego ciała. Wszystko po to, żeby wywołać odruchy i reakcje obronne, które z kolei są dla danej osoby korzystne. Taką metodę stosuje się u chorych po zabiegach neurochirurgicznych oraz w stanach pourazowych i pooperacyjnych. Jest to terapia z wyboru w leczeniu fizycznych urazów sportowych i coraz popularniejsza metoda odnowy biologicznej.
Jest jednak cała lista chorób i zaburzeń, przy których nie można stosować takiej metody, np. niedokrwistość, nadczynność tarczycy, zaawansowana miażdżyca, uszkodzenia skóry, klaustrofobia, różnego pochodzenia ostre schorzenia dróg oddechowych, wyniszczenie i wychłodzenie organizmu, schorzenia mięśnia sercowego.
Wietrzenie na mrozie
Wykorzystywanie właściwości leczniczych niskich temperatur, to nie tylko krioterapia.
- Mroźna pogoda jest korzystna szczególnie dla pacjentów mających alergię na kurz. Mróz zmniejsza bowiem liczbę roztoczy, znajdujących się w kurzu - wyjaśnia dr Julia Mikołajczyk z poradni alergologicznej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu. - Dlatego polecamy takim pacjentom, żeby wystawiali na mróz i trzymali tam przez pewien czas swoją pościel, kołdry, poduszki. Z jednej więc strony mróz jest korzystny przy uczuleniach. Z drugiej trzeba jednak pamiętać, że dla alergików z astmą zimne, ostre powietrze jest niedobre, bo samo przebywanie na mrozie powoduje kurczenie się oskrzeli, a to z kolei wywołuje duszności.
Mniej szczurów i wirusów
Mroźna tegoroczna zima powoduje, że ręce z radości zacierają bakteriolodzy oraz epidemiolodzy. Ich prognozy są bowiem optymistyczne, co ucieszy też nas wszystkich.
- Przy takich mrozach, jakie mieliśmy ostatnio istnieje bardzo duża szansa, że bakterie i wirusy żyjące środowisku zginą. Tym samym mniejsze będzie po zimie zagrożenie epidemiami - tłumaczy Marta Zakrzewska, wicedyrektor toruńskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - To samo dotyczy robactwa, szkodników, m.in. myszy i szczurów. Na pewno zmniejszy się ich populacja, bo tych niskich temperatur znaczna ich część po prostu nie wytrzyma.