Zgodzili się na 67 lat

Wczoraj Donald Tusk ponownie rozmawiał z Waldemarem Pawlakiem o wieku emerytalnym. Tymczasem przed Sejmem demonstrowała „Solidarność”, która domaga się referendum w sprawie emerytur.

Tusk i Pawlak jak zwykle nie powiedzieli, czy są w stanie się dogadać. O stanie negocjacji do wieczora wiadomo było mniej więcej tyle, ile po obejrzeniu 151 odcinków brazylijskiego serialu, czyli nic.

Brak porozumienia

O tym, że może nie dojść do żadnych ostatecznych ustaleń między koalicjantami mogło świadczyć to, że po pierwszym wczorajszym spotkaniu znowu nie doszło do zapowiadanej wcześniej przez lidera ludowców wspólnej konferencji prasowej. Może zresztą nie miało jej być, bo na czwartek premier Tusk ma zaplanowane spotkanie z Januszem Palikotem. To może być elementem nacisku premiera na wicepremiera.

<!** reklama>Ruch Palikota może być bowiem „rezerwowym” koalicjantem do przeforsowania podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat. Cena za poparcie pomysłu PO, gdyby PSL zanadto chciało się stawiać, według Palikota nie jest wygórowana. Ruchowi Palikota chodzi, m.in., o połączenie ZUS i KRUS, darmowe badania lekarskie dla sześćdziesięciolatków, dokończenie reformy OFE, czy utworzenie funduszu żłobkowego. Żeby uzyskać poparcie, premier może wybrać realizację części tych postulatów.

Obecnie głównym przedmiotem sporu między koalicjantami jest wysokość wcześniejszych emerytur dla kobiet 62-letnich i mężczyzn 65-letnich. PSL podobno domaga się, by wynosiły one 80 proc. pełnego świadczenia danej osoby, natomiast PO upiera się przy 50 procentach. Tuż po wczorajszym spotkaniu Tuska z Pawlakiem gruchnęła wprawdzie wieść, że stanęło na 70 proc. oraz 30 proc. dla tych, którzy znajdą jakąś pracę, ale nikt tego nie chciał potwierdzić. Pawlak nie oglądając się na dziennikarzy pojechał do siedziby partii. To może oznaczać, że w koalicji znowu zaiskrzyło (poprzednio na początku ubiegłego tygodnia).

Oświadczenie dzisiaj?

Po południu pilnie zebrał się Naczelny Komitet Wykonawczy PSL, a potem doszło do jeszcze jednego spotkania Tuska z Pawlakiem. Nie można więc wykluczyć, że ma to związek z wcześniejszymi wypowiedziami, zarówno polityków PO, jak i PSL, żeby do czwartku - mimo wciąż istniejących różnic, wypracować jednak wspólne stanowisko.

Związkowcy pod Sejmem

Dla obydwu partii osiągnięcie porozumienia jest tym ważniejsze, że już w piątek czeka ich sejmowa batalia, związana z wnioskiem „Solidarności” o przeprowadzenie referendum w sprawie podwyższenia i zrównania wieku emerytalnego do 67 lat. Związkowcy z „S” wspierani są przez posłów PiS, SLD i „Solidarnej Polski”.

Wczoraj przenieśli swoje namiotowe miasteczko sprzed Kancelarii Premiera pod Sejm. Podczas przeprowadzki nieśli ze sobą trumnę, mającą symbolizować obowiązek pracy do śmierci. Mieli ze sobą także wiele nieprzychylnych rządowi transparentów oraz kukły Donalda Tuska i ministra finansów Jacka Rostowskiego. - Związkowcy założyli miasteczko namiotowe, bo chcą przypilnować, żeby w piątek w Sejmie doszło do debaty i glosowania nad wnioskiem o referendum - mówi szef „Solidarności” Piotr Duda. Związkowcy zebrali prawie 2 mln podpisów pod nim.

W powszechnym glosowaniu Polacy mieliby odpowiedzieć na pytanie „Czy jesteś za utrzymaniem dotychczasowego wieku emerytalnego, wynoszącego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?”. Wynik referendum nie byłby wiążący dla rządu. Wydaje się jednak, że wniosek o jego przeprowadzenie zostanie przez Sejm odrzucony. PO i PSL dysponują bowiem 234 glosami. Wiele wskazuje na to, że do koalicji przyłączy się Ruch Palikota, który liczy 41 posłów. Jeżeli tak się stanie, związkowcy zapowiadają protesty w całym kraju.

Późnym wieczorem, w chwili zamknięcia dzisiejszego wydania okazało się, że Donald Tusk dogadał się z Waldemarem Pawlakiem w sprawie podniesienia wieku emerytalnego.