Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"žFirtel bydgoski" chce być znów "žna fleku"

Michał Sitarek
Chcesz mówić jak prawdziwy bydgoszczanin? Na Facebooku pójdzie ci to całkiem „ajnfach”. Ratusz wspólnie z pasjonatami z bloga.

Chcesz mówić jak prawdziwy bydgoszczanin? Na Facebooku pójdzie ci to całkiem „ajnfach”. Ratusz wspólnie z pasjonatami z bloga „Firtel bydgoski” chce, by oryginalne słówka były znów „na fleku”.

<!** Image 4 align=none alt="Image 205702" sub="Z bydgoską gwarą najłatwiej zapoznać się na internetowym blogu „Firtel bydgoski”, który prowadzi Damian Karaszewski. Fot.: Nadesłane">

<!** reklama>

Już blisko 1400 bydgoszczan polubiło stronę „Ratowanie gwary bydgoskiej” na popularnym portalu społecznościowym. Do akcji włączył się także ratusz, który na swoim oficjalnym profilu promuje oryginalne słówka. Ostatnio lansowane były, między innymi, „ryczka”, czyli mały taboret, „zmywanie statków”, czyli mycie naczyń.

- Zależy nam na budowaniu i rozwijaniu tożsamości miasta - mówi prezydent Rafał Bruski. - Bydgoska gwara jest jej częścią. Gdy natknęliśmy się na interesujący blog, poświęcony ratowaniu gwary, uznaliśmy, że warto wykorzystać do tego także oficjalny profil Bydgoszczy. W ten sposób przed miesiącem nawiązaliśmy współpracę z autorem blogu i za pośrednictwem bydgoskiego profilu na Facebooku przypominamy typowe bydgoskie słówka. Bardzo cieszą nas dyskusje i coraz większa liczba osób zainteresowanych tym przedsięwzięciem.

Tak się mówiło

Na blogu „Firtel bydgoski” można doliczyć już prawie 400 słów. - To największy słownik języka, jakim na co dzień posługiwali się bydgoszczanie - mówi jego twórca, Damian Karaszewski. - Powstał przy współudziale wielu mieszkańców, a proces jego tworzenia był śledzony przez ponad tysiąc dwieście osób, co czyni go jedną z największych tego rodzaju inicjatyw. Słówka były zbierane od września do stycznia. Napływały w komentarzach, mailach. Zestawienie wraz z objaśnieniem różnych zwrotów zajęło ponad dwa tygodnie. Niezależnie od tego, czy językoznawcy uznają wszystkie słowa za gwarowe, tak się w Bydgoszczy mówiło i tak się mówi do dzisiaj.

Skąd wziął się pomysł stworzenia strony promującej gwarę? - Sporo słów znałem. Lubiłem też poznawać znaczenie tych, które usłyszałem od znajomych, rodziny. Dlatego założyłem blog. Byłem zaskoczony, że tak szybko zdobył on popularność. - mówi Damian Karaszewski.

Jedną z największych grup słowek gwarowych stanowią germanizmy. Do najpopularniejszych, które wciąż są w użyciu, należą ancug - ubranie, ajnfach - prosto, kasta - skrzynka, kunda - klient. Oprócz tego typu słów w użyciu są także tak zwane kalki językowe. Stąd często jeszcze mówi się, że „w szafie mamy wisieć dwie jubki”.

Będzie lepiej?

Bydgoską gwara została opisana w „Polszczyźnie bydgoszczan” pod redakcją dr hab. Małgorzaty Święcickiej. Naukowcy wzięli pod lupę, m.in., znajomość bydgoskich słówek wśród młodzieży. Z tym jest, niestety, kiepsko. Lista regionalizmów, których znajomość potwierdziła ponad połowa badanych ankietowanych młodych ludzi, liczyła zaledwie siedem słów. To dukane kartofle, laczki, luj, sznurówka, fleja, sznytka i sypialka. Profil na Facebooku może to zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!