"žFantazja" daje jeść i leczy

Pacjenci Centrum Onkologii w Bydgoszczy mają do dyspozycji luksusową restaurację „Fantazja” - mogą jadać w niej, a nie w salach. To pierwsze takie rozwiązanie w polskich szpitalach.

<!** Image 3 align=none alt="Image 196418" sub="Pacjenci centrum mogą spożywać posiłki razem z odwiedzającymi ich rodzinami (Fot.: Dariusz Bloch)">

Pomysł otwarcia restauracji dla chorych na raka pacjentów Centrum Onkologii powstał dwa lata temu. Pierwsze śniadania w lokalu przy ul. dr I. Romanowskiej 2 podano wczoraj rano. Inwestycję wartą 7,5 mln zł sfinansował Kujawsko-Pomorski Urząd Marszałkowski.

- Zasada jest prosta - większość z naszych pacjentów porusza się o własnych siłach, dlaczego więc mają jeść w łóżkach? - mówi dr Zbigniew Pawłowicz, dyrektor CO. - Kiedy pytaliśmy ich, co sądzą o pomyśle, większość była przeciwna. A dziś na śniadanie zeszło ich 140.

<!** reklama>

Pawłowicz podkreśla, że restauracja, w której pacjenci mogą spożywać posiłki razem z odwiedzającymi ich rodzinami, to same korzyści. - Zestawy przygotowywane przez szpital są porcjowane, to my, mimo że kierujemy się wskazaniami pacjentów, narzucamy im, co mają jeść - mówi dyrektor centrum. W restauracji jest inaczej, tutaj pacjent w o wiele większym stopniu sam decyduje, jak wygląda jego dieta. - Rak to choroba, która powoduje spadek wagi organizmu. Nasze rozwiązanie powoduje, że pacjent czuje się najedzony, bo zawsze może sobie wziąć dokładkę albo wrócić po coś innego - mówi dyrektor. Zdaniem Zbigniewa Pawłowicza, restauracja to także miejsce, w którym będą się mogli posilać tzw. pacjenci ambulatoryjni, czyli ci, którzy przyjeżdżają do centrum na trwające po kilka godzin zabiegi.

Do „Fantazji” pacjenci będą się mogli dostać po odczytaniu swojego identyfikatora kreskowego. Inne osoby z rodziny będą regulować rachunek ryczałtem. Jaka to będzie kwota, na razie jeszcze nie wiadomo.

Dyrektor Pawłowicz podkreśla, że otwarcie „Fantazji” przyniesie Centrum Onkologii także wymierne korzyści finansowe. - Infrastruktura jest nasza, ale posiłki przygotowuje zewnętrzna firma - mówi. - Szacuję, że da nam to oszczędności w granicach 50-60 tysięcy złotych miesięcznie. Gdyby z jakichś powodów firma się wycofała, nie ma najmniejszego problemu, żebyśmy przejęli część jej działalności.

Do tej chwili na żywienie pacjentów CO wydawało od 200 do 220 tysięcy złotych miesięcznie.