Jeśli analizy techniczne i ekonomiczne wypadną pomyślnie, Zakład Energetyki Cieplnej w Żninie zacznie produkcję prądu za pięć lat. Własne źródło energii będzie miało wpływ na ceny ciepła.
<!** Image 2 align=right alt="Image 102931" sub="Prezes Zakładu Energetyki Cieplnej w Żninie, Leszek Falkowski, ma plany rozwoju firmy. Niedawno zainstalowano nową rodzielnię elektroniczną, która czuwa nad pracą kotłowni / Fot. Maria Warda">Leszek Falkowski, prezes ZEC-u, zapewnia, że poznańska spółka „Dalkia” do której należy żnińska ciepłownia, dąży do tego, aby utrzymać cenę za dostarczane ciepło na stałym poziomie. Jednak produkcja w dużej mierze jest uzależniona od wzrastających opłat za węgiel i prąd. Jak już informowaliśmy, ENEA zapowiedziała, że zamierza podnieść swoje ceny o trzydzieści procent.
Własny prąd
- Dlatego korzystniejsza byłaby dla naszej firmy produkcja własnego prądu - mówi Leszek Falkowski. - Zarząd firmy „Dalkia” chce ją rozpocząć w naszym zakładzie. W Poznaniu został już powołany trzyosobowy zespół, który pracuje nad opracowniem technicznym tego przedsięwzięcia. Specjaliści rozpoczęli badania możliwości produkcji prądu. Nasza spółka ma pod tym względem duże doświadczenie. Produkuje prąd w Łodzi i Poznaniu, gdzie są bardzo duże ciepłownie. Prezes Zakładu Energetyki Cieplnej mówi, że w żnińskiej ciepłowni w grę wchodzi produkcja prądu na bazie biopaliw. Specjaliści biorą także pod uwagę gaz, gdyby wersja ze spalaniem śmieci okazała się nierealna. Leszek Falkowski jest ostrożny z podawaniem konkretnych terminów.
<!** reklama>- Jest to kwestia najbliższej przyszłości. Myślę, że od dwóch do pięciu lat. Jeśli jednak w ciągu trzech lat nie zapadnie wiążąca decyzja, spółka odstąpi od realizacji swych planów - dodaje prezes.
Leszek Falkowski wyjaśnia, że stanie się tak tylko wtedy, kiedy budowa własnej elektrowni okaże się nieuzasadniona ekonomicznie, inwestycja bowiem wymaga dużych nakładów finansowych. Na realizację planów może mieć duży wpływ światowa recesja gospodarcza. Spółka ma bowiem głównych udziałowców w Paryżu. Jeśli do zrealizowania planów dojdzie, szefowie ZEC-u nie będą już obawiali się wzrastających cen za prąd.
Podwyżka nie zaskoczy
- Wtedy będziemy w stanie utrzymać atrakcyjną cenę ciepła i wody - mówi Leszek Falkowski. - Nasza firma będzie się rozwijać, bo będzie nam ciągle przybywało klientów. Liczę na to, że energii będzie tak dużo, iż prąd będzie można sprzedawać na zewnątrz.
