https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zdesperowani ratownicy medyczni chcą głodować

Hanna Walenczykowska
Fot. archiwum/tomasz czachorowski
Ratownicy medyczni zarabiają grosze. Ogólnopolskim protestem zamierzają wymóc podwyżki płac, chcą zarabiać przynajmniej tyle co pielęgniarki. Rozmawiamy z Romanem Badachem-Rogowskim, członkiem zespołu ds. nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Współzałożycielem Polskiej Rady Ratowników Medycznych.

Ratownicy medyczni zjednoczyli siły i zapowiadają przeprowadzenie ogólnopolskiego protestu.
Tak. Ponieważ działamy w oparciu o ustawę o związkach zawodowych, nie ma wśród nas przedstawicieli stowarzyszeń. Są tylko związkowych, na razie około 20 organizacji o charakterze ogólnopolskim, regionalnym lub lokalnym.

Ustalili Państwo, że…
Rozpoczynamy akcję protestacyjną, przygotujemy wspólne hasła i będziemy mówić jednym głosem. Wszyscy jesteśmy czynni zawodowo, dlatego działać będziemy pro publico bono.

O ratownikach medycznych rzadko się mówi.
Tak, nie mamy dobrego PR. Kiedy ratujemy ludzi, nie mamy czasu na robienie sobie fotek. Zresztą, nam tego zakazano, bo mamy skupiać się na pracy. Kiedy pacjent jest transportowany do szpitala, jesteśmy z nim. Nie mamy swoich rzeczników prasowych, którzy po wypadkach udzielają mediom informacji. Robią to rzecznicy policji i straży pożarnej. O nas nikt nie wspomina, choć przecież jesteśmy tymi, którzy najczęściej ratują ludzi.

Zobacz również:

Co bydgoscy radni mają w portfelu. Zaglądamy do oświadczeń majątkowych

Nikt? A autorzy programów telewizyjnych?
Pokutują u nich pewne stereotypy. To, co produkuje telewizja publiczna, na przykład serial „Na sygnale”, to są - przepraszam za wyrażenie - pierdoły. W tych programach bogiem jest zawsze lekarz. A przecież większość zespołów ratunkowych w Polsce jest bez lekarza. Ratownicy medyczni, bezimienni bohaterowie, którzy sami muszą o wszystkim decydować, praktycznie w telewizji publicznej nie istnieją. Mówi się o ratownikach, że są sanitariuszami…

Najpierw oflagujemy budynki, potem zaostrzymy formę. Akcja w żaden sposób nie dotknie pacjentów.

To określenie jest obelgą?
Tak, bo kiedyś sanitariusz miał wykształcenie podstawowe i nosił za lekarzem torbę. Dziś ratownik medyczny ma wyższe wykształcenie, jest po egzaminie państwowym. Musi cały czas podnosić kwalifikacje. Ten obowiązek nie dotyczy na przykład pielęgniarek. Mają tak tylko lekarze i my.

O co walczą ratownicy medyczni?
Pierwszym postulatem jest podwyżka płac. Chcemy mieć przynajmniej takie podwyżki, jak pielęgniarki. Dziś ratownik zarabia około dwóch tysięcy złotych netto. Niektórzy nawet tego nie mają. Pielęgniarstwo otrzyma 1.600 złotych dodatku, czyli około 900 zł netto. Sam dodatek dorównuje połowie pensji ratownika, chociaż wykonuje on takie same czynności jak pielęgniarka. W takiej sytuacji rodzi się bunt. Drugim postulatem jest upaństwowienie ratownictwa i wyeliminowanie spółek prywatnych, trzecim nowelizacja obowiązującej ustawy o ratownictwie medycznym. Nasze dwa ostatnie postulaty, dotyczące likwidacji spółek prywatnych prawdopodobnie zostaną zrealizowane, bo nie ma ich być od 1 lipca 2018 roku. W przypadku podwyżek bijemy głową w mur.

Jak będzie przebiegać protest?
Zaplanowaliśmy protest kroczący. Najpierw oflagujemy budynki, w których pracujemy. Później będziemy zwiększać siłę protestu - na końcu przeprowadzimy strajk głodowy. Szczegóły ustalimy za tydzień w Grudziądzu. Akcja w żaden sposób nie może dotykać pacjentów, ale na rynku brakuje ratowników, niektórzy pracują po 400, 500 godzin w miesiącu. Mają coraz mniej siły. Młodzi wyjeżdżają z kraju tak samo jak lekarze i pielęgniarki.

Polub "Express" na Facebooku

Zobacz:

W IV kwartale 2016 r. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadziła kontrole. Pod lupę wzięto makarony, przetwory owocowe i rybne, tłuszcze do smarowania, koncentraty spożywcze i wyroby cukiernicze.Lista nieprawidłowości jest porażająca. Jak czytamy, stwierdzono na przykład... "obecności niedozwolonych pozostałości pancerzyków i odnóży stawonogów - w przypadku przetworów rybnych".Co jeszcze odkryli inspektorzy i jakie kary nałożono? Zobacz na następnych stronach.

Pozostałości stawonogów, dżem, który nie jest dżemem. Bulwer...

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
czytelnikPodpis
niech ratownicy najpierw zrobia magistra z ratownictwa
h
html
Szanowna pani pielęgniarki czuwająca cały czas przy pacjencie.
Mowa jest o punktach edukacyjnych, których pielęgniarki nie muszą zdobywać. Obowiązkiem tym objęci są lekarze i ratownicy.
Nie bardzo rozumiem co komentujesz bo artykuł jest o ratownikach a nie pielęgniarkach.
Dysleksja i wścibstwo to straszne połączenie, niestety często występujące w pani grupie zawodowej. Plotkowanie, obgadywanie za plecami i knucie wpisane jest w wasz byt. Przykre jest to że my wspieraliśmy was w czasie protestu a wy i wasze izby wysyłacie pisma do ministerstwa aby zdyskredytować ratowników.
P
Plg
Autor artykuly chyba noe ma nic wspólnego z w/w zawodami, a juz napewno fizycznie nie bierze w nich udziału. Nie mozna porównywać pielęgniarek z ratownikami, to odrębne zawody!! A godne wynagrodzenie za pracę nalezy soe dla wszystkich! Ratownik medyczny to nie pielegniarka i odwrotnie! Wrzuca pacjenta do szpitala i maja z głowy, natomiast to pielęgniarki sa z nimi cale swoje dyżury bez przerwy! Nie prawda jest ze pielegniarki nie musza podnosic kwalifikacjo, caly czas sa szkolenia i kursy, dotyczy to wszystkich Szanuje oba zawody ale trzeba obiektywnego spojrzenia!
B
Były ratownik
Ja ostatnie dni pracuje w pogotowiu odchodzę po 15 latach i wiecie co , gdzie ide wszędzie płaca mi więcej . Czy to normalne ?? Ogolnie wszyscy powinni dać wypowiedzenia z pracy takie moje zdanie .
r
ratmed
Małe sprostowanie do wywiadu. Ratownik nigdy nie był sanitariuszem. Sanitariusze cały czas pracują, w szpitalach, gdzie transportują pacjentów na badania diagnostyczne i nie mogą (to się nie zmieniło) wykonywać żadnych czynności medycznych. Ratownicy w Polsce pojawili się w 2006 roku. Pozdrowienia dla wszystkich. Będzie dobrze!
o
oko
Popieram protest ratowników .
Dostrzegam , że ich nisko opłacana praca / zachęcająca do nadgodzin / jest także niebezpieczna
dla nich z powodu szybkich jazd na sygnale .
Im więcej nadgodzin tym większe zmęczenie i niebezpieczeństwo dla nich ... i dla pacjentów .
Tak więc ratownicy powinni więcej / godnie / zarabiać ... tyle , żeby z nadgodzin nie korzystać ..!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski