Ireneusz M. w czerwcu 2017 roku usłyszał zarzuty ws. zbrodni miłoszyckiej. W tym czasie odbywał w więzieniu karę za gwałt, ale przeniesiono go do aresztu. Aż do ubiegłego tygodnia Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podtrzymywał decyzję o aresztowaniu mężczyzny. Teraz sędzia uznał, że oskarżony może wyjść z aresztu. Jak podaje Onet, wobec Ireneusza M. nie zastosowano żadnego innego środka zapobiegawczego.
Na tę decyzję wpłynęło już zażalenie. Jeśli decyzja nie ulegnie zmianie, mężczyzna opuści areszt. 6 września kończy mu się kara więzienia za gwałt.
Ireneusz M. nie przyznaje się do zgwałcenia i zabójstwa 15-letniej Małgosi na zabawie sylwestrowej w Miłoszycach w 1997 r. Niedługo po zbrodni przesłuchiwano g, jednak został wykluczony z grona podejrzanych. Teraz, gdy po latach wrócono do sprawy, mężczyzna został oskarżony o dokonanie zbrodni – przeciw niemu świadczą ponownie wykonane badania
DNA.
Drugim oskarżonym w sprawie jest Norbert Basiura, który zgodził się na publikację swoich danych. Jak podaje Onet, on również nie przyznaje się do winy, a przed sądem odpowiada z wolnej stopy. Prokuratura sądzi, że w zabójstwo nastolatki była zamieszana jeszcze jedna osoba, której poszukiwania wciąż trwają.
Źródło: Onet
