Piotr Bajera w 88 minucie uderzeniem głową zdobył zwycięską bramkę dla zawiszan w Policach. Kolejną niespodziankę sprawiła Victoria, pokonując Gawin. Kryzys kadrowy dotknął Unię Janikowo...
<!** Image 2 align=right alt="Image 117572" sub="Po długiej przerwie przypomniał się kibicom Piotr Bajera. Miał udział w wygranej nad Polonią i strzelił decydującego gola w Policach. Niestety, kontuzji pachwiny nabawił się Marcin Łukaszewski. Fot. Tadeusz Pawłowski">Pierwsi na murawę wybiegli w sobotę zawiszanie. I trzeba przyznać, że zafundowali swoim sympatykom kolejny horror. Po niemrawej pierwszej części, to gospodarze schodzili z podniesionymi głowami. W 34 minucie zawahanie obrońców, którzy mogli wybić piłkę, wykorzystał Marcin Wydurski i było 1:0.
Trener Mariusz Kuras ponownie musiał zatem mobilizować zawodników w przerwie spotkania. Trudno powiedzieć, z jakich sztuczek korzysta, ale bydgoszczanie znów, podobnie, jak w poprzednią środę przeciwko Polonii Słubice, walczyli do końca. Sprawę ułatwił im trochę samobójczy gol Artura Brzezińskiego, który wepchnął piłkę do siatki w momencie, kiedy Szymon Maziarz próbował zagrywać do któregoś z dwójki kolegów - Krzysztof Szal, Piotr Bajera.
Ten ostatni był jednak na posterunku w 88 minucie i po tym ciosie policzanie nie mieli już sił się podnieść. Akcję zainicjował prawą stroną Marcin Rogalski, wrzucił piłkę na szósty metr i Bajera, ku ogromnej radości walczącej o uniknięcie barażów bydgoskiej drużyny, ustalił wynik spotkania.
<!** reklama>Po końcowym gwizdku Kuras promieniał ze szczęścia (pięć bramek w dwóch meczach też ma swoją wymowę), a szkoleniowiec miejscowego Chemika wdał się w długą, ostrą dyskusję z trójką sędziowską.
Uraz pachwiny Łukaszewskiego
<!** Image 3 align=right alt="Image 117572" sub="Na zdjęciu Szymon Maziarz. Fot. Tadeusz Pawłowski">To szósty mecz bez porażki zawiszan z kolei. Zmiany zaś, jakie nastąpiły w Policach wynikały ze wzmocnienia siły ataku (stąd wejście Krzywickiego za Cupera), ale również z konieczności ściągnięcia z boiska kontuzjowanego Łukaszewskiego (dziś przejdzie badania USG), którego występ w środowym zaległym pojedynku z Pogonią stoi pod znakiem zapytania.
Wszystkich natomiast zaskakuje ostatnio Victoria. Skazana na spadek zbiera punkty i to z ekipami z czuba tabeli. Kto postawił na piłkarzy Macieja Karabasza u „buka”, ten nieźle się w weekend obłowił.
Gawin/Ślęza Wrocław stracił wprawdzie dużo ze swego potencjału z jesieni, ale kto by się spodziewał, że przegra u siebie z drużyną z Koronowa. O wszystkim przesądziła akcja z 48 minuty, kiedy bramkarz złapał Arkadiusza Nowickiego za nogi. A bramkę z 11 m zdobył Kawałek.
- To był dobry i ciekawy mecz, który wcale nie musiał się dla nas tak zakończyć - przyznaje Karabasz. - Gospodarze mogli przecież trafić do naszej siatki już w pierwszej minucie, poza tym mieli więcej z gry. I o dużym szczęściu możemy mówić po tym, jak Kujawka za zagranie ręką otrzymał tylko żółtą kartkę.
<!** Image 4 align=right alt="Image 117572" sub="Robert Kawałek dał się poznać trenerowi Maciejowi Karabaszowi jako skuteczny egzekutor rzutów karnych, toteż został oddelegowany do „11” we Wrocławiu. Fot. Tadeusz Pawłowski">Dzięki Victorii ciekawie zrobiło się w dolnej części tabeli, a i najbliżsi rywale podejdą do niej z należytym respektem.
Unici wykartkowani
Trudne zadanie czeka janikowską Unię. Po 0:0 z Miedzią (najlepszą okazję w II połowie zmarnował Nowosielski - nie wykorzystał okazji sam na sam), za kartki w następnym meczu z Zagłębiem będą „wisieć” Nowaczyk, Ślirczyk i Nowosielski!
- Do Sosnowca pojedziemy z juniorami - mówi lekko przygnębiony trener unitów Zbigniew Kieżun. Największą niewątpliwie stratą jest absencja bramkostrzelnego Roberta Kaźmierczaka.