Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaważy słowo biegłych

Maria Warda
Henryk K., doświadczony kierowca autobusu PKS, pod który wpadł motorowerzysta ciągle zadaje sobie pytanie jak mogło dojść do dramatu.

Henryk K., doświadczony kierowca autobusu PKS, pod który wpadł motorowerzysta ciągle zadaje sobie pytanie jak mogło dojść do dramatu.

Wypadek miał drastyczny przebieg. Pod tylne koło autobusu, wyjeżdżającego z ul. Browarowej w Aliantów, przewożącego dzieci do szkoły, wsunął się głową 16-letni Mikołaj R. Chłopak jechał motorowerem ul. Aliantów. Prokuratura nie zawahała się oskarżyć kierowcy autobusu Henryka K. za spowodowanie tragedii, rozumując, że skoro Henryk K. wyjeżdżał z drogi podporządkowanej, jaką jest ulica Browarowa, w ulicę Aliantów, która jest drogą z pierwszeństwem przejazdu, jest winien nieszczęściu. Z wersją prokuratury nie zgadza się Henryk Biniek, obrońca oskarżonego. Uważa, że opinia sporządzona przez biegłych powołanych przez prokuraturę, mająca na celu odtworzenie przebiegu wypadku, została sporządzona źle. - Biegły napisał w swej opinii, że Henryk K. wyjeżdżał z drogi podporządkowanej z prędkością 30 km/h. To totalna bzdura. Rozwinięcie takiej prędkości jest niemożliwe w sytuacji, gdy autobus dopiero ruszał. Tachograf tego nie mógł wychwycić, żądam powolania wiarygodnych biegłych i wizji lokalnej - mówi Henryk Biniek.

Sąd przesłuchał świadków. Ich zeznań słuchał ojciec Mikołaja, który występuje w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Zeznawał także starszy brat Mikołaja. - Mama mnie obudziła - mówił chłopak. - Była zaniepokojona, bo słyszała, że na skrzyżowaniu Aliantów z Browarową, a jest to trasa, którą jeździł brat, był wypadek. Mówiła, że Mikołaj nie odbiera telefonu. Pojechałem na miejsce, zobaczyłem but brata. Dowiedziałem się, że autobus się nie zatrzymał, chociaż mój brat miał pierwszeństwo. Zginął, a przecież był doświadczonym kierowcą. - Kto Panu powiedział, że brat miał pierwszeństwo? - dociekał adwokat Henryka K. Wśród świadków był Józef W., który zeznał, że widział jak Mikołaj uderza głową w autobus.- Usłyszałem trzy uderzenia, zacząłem krzyczeć, ale ten chłopiec już był głową pod tylnym kołem. Uderzał bokiem. <!** reklama>

- To ja przepuściłem autobus wyjeżdżający z Browarowej - zeznawał z kolei Jacek K. - Nie było innej możliwości, bo gdyby autobus nie opuścił ul. Browarowej, nie mógłbym w nią wjechać. Ruszał wolno, bo tam nie było możliwości do szybkiej jazdy, kiedy ten autobus był równolegle do osi jezdni, wtedy zauważyłem pędzący motorower. To były sekundy.

Wkrótce prawdopodobnie odbędzie się wizja lokalna. W sprawie wypowiedzą się też biegli powołani przez sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!