[ZAROBKI W BYDGOSZCZY] Od 11,5 do ponad 15 tys. miesięcznie. Tyle zarobili prezesi miejskich spółek. Czy to dużo?

PRZECZYTAJ:[PRACA I PŁACA W BUDŻETÓWCE] Niskie płace odstraszają od pracy

[break]
Zarobki zarządców spółek prywatnych reguluje rynek, a przeciętny Kowalski może jedynie ekscytować się ich niebotyczną dla niego wysokością. Tylko w spółkach z większościowym udziałem skarbu państwa dochody menadżerów są regulowane tzw. ustawą kominową, ustalającą maksymalny pułap ich pensji na poziomie sześciokrotności średniej płacy. Przeciętne wynagrodzenie za 2015 rok, jak podaje GUS, to 3900 złotych brutto miesięcznie. A zatem maksymalna pensja takiego prezesa nie może przekraczać 24 tysięcy. Oczywiście brutto.

W podobny sposób regulowane są dochody z pracy prezesów spółek komunalnych z całkowitym lub większościowym udziałem miasta, co sprawia, że czasami są oni w stanie zarobić więcej niż np. prezydent miasta, których zarobki są regulowane w inny sposób. Sprawdziliśmy na podstawie złożonych ostatnio oświadczeń majątkowych za 2015 rok, jak ta sprawa wygląda w Bydgoszczy.

Zarobki w Bydgoszczy - kominowa na straży

- Zasady wynagradzania członków zarządów spółek komunalnych podejmowane są przez zgromadzenia wspólników w formie uchwały. Na ich wysokość wpływ ma m.in. tzw. ustawa kominowa - wyjaśnia Anna Strzelczyk-Frydrych z Biura Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej.

Zasady wynagradzania członków zarządów spółek uchwalane są przez zgromadzenia wspólników. - Anna Strzelczyk-Frydrych

W Bydgoszczy działa 11 spółek z większościowym udziałem miasta, jednak nie wszystkich ich prezesów zobowiązuje składania oświadczeń majątkowych.

W gronie ośmiu prezesów, którzy takie oświadczenia złożyli w minionym roku, liderami okazali się Cezary Domachowski, prezes Administracji Domów Mieszkalnych, i Stanisław Drzewiecki - Miejskie Wodociągi i Kanalizacja. Pierwszy z nich zarobił w 2015 roku 183 tys. zł, drugi - o dwa tysiące mniej, co oznacza, że miesięcznie na ich konto wpływało ponad 15 tys. zł. W dalszej kolejności plasowały się zarobki prezesa Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. Paweł Czyrny za 11 miesięcy pracy, do chwili odejścia w grudniu 2015 roku, otrzymał 152 tys. zł.

Zarobki w Bydgoszczy - ostatnia ma 11,5 tys.

W środku stawki prezesów spółek komunalnych uplasowali się Konrad Mikołajski (ProNatura) z ok. 13-tysięczną pensją, Magdalena Kwiatkowska (Bydgoskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego) z prawie 13 tys. dochodu miesięcznie, Marcin Heymann - prezes LPKiW „Myślęcinek” - 149 tys. rocznie, czyli ok. 12,5 tys. co miesiąc i Maciej Kozakiewicz, prezes zarządu spółki Tramwaj Fordon, który przez pół roku dowodzenia spółką (wcześniej, do końca czerwca był członkiem zarządu) otrzymywał po ok. 12 tys. zł miesięcznie.

Najmniej pieniędzy z tytułu pensji w gronie prezesów miejskich spółek w naszym mieście otrzymała za swoją pracę w zeszłym roku Edyta Wiwatowska, prezes zarządu Bydgoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (137 tys. zł), czyli ok. 11,5 tys. miesięcznie.

Warto wiedzieć: Kto nie musi, ten oświadczeń nie składa

Spośród 11 spółek z większościowym udziałem kapitału miasta Bydgoszcz kilka jest takich, gdzie swoje udziały posiadają także inne podmioty. Prezesi tego typu spółek oświadczeń majątkowych składać publicznie nie muszą.

Z prawa „odmowy wyjaśnień” skorzystali w tym roku Marek Kuczyniecki, prezes Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (90 proc. udziałów miasta), Andrzej Półgrabski z Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego (93 proc.) oraz Lech Bądzyński - prezes Bydgoskiego Funduszu Poręczeń Kredytowych (77 proc.).