https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaprogramowany na Londyn

Sławomir Kabat
- Ten sezon jest moim najlepszym w karierze, a osiągnięte sukcesy dużo więcej warte niż złoto na mistrzostwach Europy w Barcelonie. Jestem czwartym zawodnikiem na świecie - mówi Marcin Lewandowski.

- Ten sezon jest moim najlepszym w karierze, a osiągnięte sukcesy dużo więcej warte niż złoto na mistrzostwach Europy w Barcelonie. Jestem czwartym zawodnikiem na świecie - mówi Marcin Lewandowski.

<!** Image 2 align=none alt="Image 179726" sub="Marcin Lewandowski w tym roku dwukrotnie wspaniale spisał się podczas startów na Zawiszy (na mityngu i mistrzostwach Polski). Fot.: Tymon Markowski">Sezon startowy za nami. Jak będziesz go wspominał?

To był mój najlepszy sezon w karierze. Cel był jeden – udany występ w Korei na mistrzostwach świata. I tam miała być forma. Wszystkie wcześniejsze starty były tylko pomocniczymi, a tym głównym miał być finał w Daegu. I pięknie się to wszystko toczyło, forma cały czas zwyżkowała, potwierdziłem, że nie rzucam słów na wiatr. Nie pompowałem bańki z medalami, nie zapowiadałem rekordów, wiedziałem, że nie jestem faworytem. I naprawdę do medalu było bliziutko, niewiele zabrakło. Udało się też wyśrubować bardzo konkretnie rekord na 1000m. Coraz pewniej czułem się w rywalizacji z biegaczami z Afryki, dwa razy byłem na podium Diamentowej Ligi i ponownie zająłem czwarte miejsce w finale tych zawodów. Zdobyłem też tytuł mistrza świata wojskowych oraz tytuł mistrza Polski. Czego chcieć więcej? Może tylko tego medalu z MŚ. Ale wiem, że jeśli mam go zdobyć, to w końcu to osiągnę&! Gdybym w to nie wierzył, nie rozpoczynałbym przygotowań do kolejnego sezonu!

<!** reklama>

Sukces na światowym poziomie trudno osiągnąć w pojedynkę.

To zasługa wielu ludzi, firm i instytucji. Muszę w tym momencie pochwalić mojego brata i trenera - Tomka. Co ten gość wyczynia ze mną, to aż sam w to nie wierzę. Przecież sport to nie matematyka, nie da się zawodnika zaprogramować, bo to człowiek, a nie maszyna. A on od 8 lat zawsze tak mnie przygotuje, że szczyt formy mam wtedy gdzie być powinien. Z roku na rok poprawiam swoje największe błędy. Dzięki niemu ustabilizowałem się na wysokim poziomie. Pragnę podziękować także mojemu klubowi Zawiszy, sponsorom (Orlen, Adidas, Powerade), a przede wszystkim wiernym kibicom.

Najbliższe plany

Przede mną okres roztrenowania i zabiegi regeneracyjne. Nigdy tego nie zaniedbuję, dzięki czemu, jak do tej pory, nie byłem kontuzjowany. Później wakacje. Nadrabiam także sprawy na uczelni. Kończę już pisać pracę magisterską. Chcę przystąpić do olimpijskiego sezonu bez akademickiego obciążenia.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski