
Nasi rodzice chodzili na prywatki, a my dzisiaj chodzimy już na domówki. Jedno i drugie słowo oznacza to samo - imprezę młodzieży organizowaną w czyimś domu.

Jedni uważają, że to śląskie słowo, dla innych jest częścią gwary warszawskiej. Pewne jest to, że "miglanc" wziął się w polszczyźnie z jidysz i kiedyś był często używany na określenie osoby, która w sprytny sposób uchyla się od swoich obowiązków. Dziś jest to słowo prawie już zapomniane.

Kiedyś podlotkiem nazywano młode dziewczyny, w wieku około 12-16 lat. Słowo to nawiązywało do młodych ptaków, które dopiero uczą się latać. Dziś o dziewczynach w tym wieku powiemy po prostu "nastolatki".

Kiedyś staranie się o rękę młodej panny wymagało wielu zabiegów, którym podołać mógł tylko najbardziej wytrwały absztyfikant. Słowo to pochodzi od słowa "amplifikacja", oznaczającego rozwlekłe opowiadanie historii i wyolbrzymianie. Absztyfikant, wśród wielu cech, musiał wykazać się także sprawnym użyciem górnolotnych słów. Dziś zaloty są już chyba o wiele prostsze, a "absztyfikanta" zastąpił co najwyżej "wielbiciel" lub "amant".