Za niewiele ponad półtora tysiąca złotych muszą żyć państwo Grabscy, którzy cztery lata temu byli medialnymi gwiazdami. Urodziły się im wtedy czworaczki. Teraz nie pamięta o nich niemal nikt.
<!** Image 2 align=right alt="Image 125223" sub="Czworaczki ze wsi Topola koło Rojewa urodziły się w lutym 2005 roku w bydgoskim szpitalu / Fot. Radosław Sałaciński">Wiktoria, Eryk, Patryk i Mikołaj to żywe i hałaśliwe dzieci. Monika Grabska nie ma zbyt wiele czasu, aby rozmawiać o swoich problemach, bo w domu wciąż panuje harmider. Ale opowiadać jest o czym.
Całkiem możliwe bowiem, że dzieci są tak rozbrykane, bo od początku wychowywały się w medialnej wrzawie. Najpierw do szpitala, a później do domu państwa Grabskich podjeżdżała limuzyna za limuzyną, z której wysiadali politycy i urzędnicy, składający gratulacje oraz obiecujący gruszki na wierzbie.
Tymczasem rodzicom czworaczków z Topoli pod Rojewem niedawno skończyła się zapomoga od wójta i nikt nawet nie zapytał ich, czy czegoś potrzebują. Zapomnieli o nich ci wszyscy, którzy kilka lat temu robili sobie zdjęcia z maluchami bardzo wiele obiecując.
<!** reklama>- Żalu nie mam. No, może trochę, bo na początku były gratulacje, wywiady, zdjęcia, było głośno. Teraz oni wszyscy o nas zapomnieli. Jest ciężko - przyznaje Monika Grabska wzdychając, ale w jej głosie można też wyczuć pewną dumę, że ona nikogo nie błagała o pomoc.
W domu, w którym mieszka z mężem, rodzicami i hałaśliwą czwórką, pracuje tylko pan Wojciech. Rodzice otrzymują rentę i z niej opłacają wszelkie rachunki. Ale przecież czworo ponad 4-letnich dzieci to wielkie wydatki. Jedzą sporo, ubrać je trzeba, a czasem któreś zachoruje. Każde pieniądze by się przydały.
<!** Image 3 align=left alt="Image 125223" >Wójt Rojewa Błażej Mielcarek jest zaskoczony otrzymaną od nas informacją, że gminny zasiłek się skończył.
- Jeszcze niedawno miałem wiadomość, że ta rodzina pieniądze otrzymuje - mówi. - Ale w ogóle w gminie sytuacja jest trudna, bo jest wiele rodzin w podobnej sytuacji, a niektóre mają nawet po sześcioro dzieci - przyznaje w rozmowie z „Expressem”, zapewniając jednocześnie, że „przeanalizujemy sprawę”.
Czworaczki ze wsi Topola urodziły się w lutym 2005 roku w bydgoskim szpitalu. Przez pierwszych kilka dni informacje o tym jak się czują nie schodziły z czołówek gazet. Zdjęcia z nimi robili sobie czołowi politycy regionu. Dziś pamięta o nich tylko wicestarosta Sławomir Szeliga, który zawsze podsyła paczkę na święta oraz panie z inowrocławskiego banku żywności, którego teren działania nie obejmuje Rojewa, a mimo to co miesiąc podsyłają mleko, makaron i inne produkty.
Fakty
Mama liczy kasę
- 960 zł - pensja męża
- 355 zł – rodzinne
- 399 zł – zasiłek
za to bez pomocy rodziców musiałaby utrzymać czworo dzieci, siebie i męża