Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapadł kolejny wyrok w sprawie śmiertelnego potrącenia 12-latka. Rodzice zapowiadają apelację

Jarosław Jakubowski
Wczoraj zakończył się drugi proces w sprawie śmiertelnego potrącenia Mateusza Pyskira. Oskarżony Michael G. został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat.

Wczoraj zakończył się drugi proces w sprawie śmiertelnego potrącenia Mateusza Pyskira. Oskarżony Michael G. został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat.

<!** Image 3 align=none alt="Image 219608" sub="Małgorzata i Jerzy Pyskirowie oraz mecenas Dorota Drewienkowska wiedzą, że to jeszcze nie koniec sądowej potyczki Fot.: Tomasz Czachorowski">

Dodatkowo 38-latek ma zapłacić 20 tysięcy złotych grzywny, wnieść opłatę na rzecz skarbu państwa w wysokości 2300 złotych oraz pokryć koszty procesu. Oskarżony nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku.

Sędzia Jakub Kościerzyński uznał Michaela G. za winnego tego, że 9 maja 2007 roku ok. godz. 14.30 na ul. Jagiellońskiej w Bydgoszczy umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Jak? Widząc wbiegającego na jezdnię od strony wlotu ul. Pestalozziego Mateusza Pyskira, nie rozpoczął manewru hamowania. Jadąc z prędkością co najmniej 51 km/h, doprowadził do potrącenia, a tym samym śmierci 12-letniego chłopca.

<!** reklama>

- Przestępcze zachowanie oskarżonego polegało na tym, że nie zachował szczególnej ostrożności i nie wykonał manewrów, które mu nakazywała zasada ograniczonego zaufania. Zdaniem sądu, a wbrew temu, co twierdzi prokuratura, należało takie zachowania zakwalifikować jako umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym - mówił sędzia Kościerzyński.

Uzasadnienie było bardzo obszerne, zahaczało o kwestie filozofii prawa karnego. Sędzia dokonał porównania prawdy w pojęciu potocznym i w pojęciu materialnym, którą kieruje się sąd. W skrócie: to taka prawda, na której ustalenie pozwalają zgromadzone dowody.

Zarówno rodzice Mateusza, jak i ich pełnomocnik mec. Dorota Drewienkowska byli wyraźnie ucieszeni słysząc jak sąd mówi o umyślnym naruszeniu przepisów przez oskarżonego.

Zdaniem sądu kierowca błędnie przyjął, że uda mu się minąć chłopca. Jechał, jak się wyraził sędzia, „za zero”. Tyle że zachowanie pieszego, według Temidy, też było niezgodne z przepisami ruchu drogowego. Zdaniem sądu Mateusz wbiegł na jezdnię poza pasami i dopiero kierował się na nie. Zupełnie innego zdania od samego początku procesu byli rodzice chłopca. Według nich Mateusz wszedł na jezdnię na pasach, a widząc nadjeżdżające bmw Michaela G. odwrócił się, próbując uciec przed samochodem. Nie zdążył, auto uderzyło w jego prawy bok.

Małgorzata i Jerzy Pyskirowie powoływali się przy tym na zeznania Danuty i Pauli G., które jechały samochodem i znalazły się w pobliżu wypadku. Zdaniem sądu Danuta G., która początkowo mówiła, że nie widziała momentu wejścia chłopca na jezdnię, a później zeznała, że wszedł na pasy, uległa sugestii mediów.

Żądanie dla oskarżonego kary 4 lat bezwzględnego więzienia przez rodziców - oskarżycieli posiłkowych - sędzia Kościerzyński nazwał chęcią odwetu, charakterystyczną dla XIX-wiecznego pojęcia sprawiedliwości.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca zapowiedział apelację. Taki sam krok zapewne podejmą oskarżyciele posiłkowi. Nieznane jest stanowisko prokuratury, której przedstawiciel nie zjawił się na ogłoszeniu wyroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!