Wczoraj rano WOPR-owcy ze Żnina wywiesili czerwoną flagę nad jedynym w mieście kąpieliskiem. Powodem są niewiadomego pochodzenia organiczne strzępki. Prawdopodobnie glony.
<!** Image 2 align=right alt="Image 28188" >W niedzielę, kiedy najwięcej żninian korzystało z wody, nikt nawet nie przypuszczał, że już następnego dnia tego nie zrobią.
Odkrycie w wodzie
Kłopot z Małym Jeziorem w Żninie zaczął się wczoraj rano, kiedy grupa niepełnosprawnych korzystała z tego jedynego w mieście strzeżonego kąpieliska. Zauważyli pływające w wodzie małe obiekty, wyglądem przypominające zwinięte liście. Ratownicy z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wywiesili nad kąpieliskiem czerwoną flagę i znak zakazujący wchodzenia do wody. Na razie nie można korzystać ze żnińskiej plaży.
- Opłynęliśmy całe jezioro. Popłynęliśmy do ujścia Gąsawki, bo teraz trwają tam prace związane z poszerzaniem Gąsawki i uważamy, że stamtąd to nie przypłynęło. Pojawiło się w wodzie dopiero dzisiaj. Wczoraj wiele osób się kąpało i niczego nie zauważono – mówi Zygmunt Nyka, kierownik żnińskiego WOPRU.
Może to glony?
Ostatni raz badanie wody w Małym Jeziorze przeprowadzono 27 czerwca. Nie stwierdzono wtedy obecności bakterii koli. Prawdopodobnie nie jest to także sinica. Na plaży jeszcze wczoraj rano pojawili się pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Żninie. Zabrali próbki wody do analizy w labolatorium w Inowrocławiu. Dziś przed godziną ósmą rano pracownik sanepidu ponownie ma pobrać próbki. Zrobi to rano, ponieważ wtedy woda nie jest jeszcze zmącona.
<!** reklama left>- Zanieczyszczenie wydaje się być mechaniczne. Być może wpływ na to miały prace na Gąsawce. Wygląda to na glony. Jutro znowu pobierzemy wodę do analizy – mówi Sylwester Popiołek, powiatowy inspektor sanitarny w Żninie.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy ze żnińskiegto kąpieliska zostanie zdjęta czerwona flaga. Jeśli analizy wykażą, że glony nie są szkodliwe, albo znikną do jutra, w Małym Jeziorze będzie się można wkrótce kąpać.
