- Jeśli będziemy walczyć, to wynik sam przyjdzie - mówi Magda Jagodzińska, nowa atakująca KS Pałac, zdradzając filozofię zespołu na nowy sezon w Orlen Lidze.
Nowa bydgoska siatkarka opowiada o sobie, o swoich zainteresowaniach, a przede wszystkim: dlaczego przeniosła się z Rzeszowa do Bydgoszczy.
Z nową atakującą (a jak trzeba będzie - według słów trenera Adama Grabowskiego - także przyjmującą) rozmawialiśmy w hotelu „City” podczas prezentacji bydgoskiej ekipy przed nowym sezonem.
Jak się Pani odnajduje w Bydgoszczy, jak przyjął Panią zespół?
Pierwsze wrażenia jak najbardziej pozytywne, szczególnie jeśli chodzi o dziewczyny z zespołu. Może dlatego, że w tamtym czasie byłam jedyną nową zawodniczką. Teraz dołączyła do nas Daria, ale na początku byłam sama i zespół przyjął mnie bardzo fajnie. Z dziewczynami dogaduję się bez problemów i oby tak zostało do końca sezonu.
Z Rzeszowa do Bydgoszczy kawał drogi, dlaczego właśnie Pałac?
No ciężko powiedzieć, ale wydaje mi się, że właśnie ambicja i waleczność zespołu. A z mojej strony duża szansa na grę, bo wychodzę z założenia, że nie ma sensu pchać się do zespołu, gdzie i tak nie ma szans grania. A tu, w Pałacu, kadra jest wyrównana i każda zawodniczka będzie miała szansę zagrać i pokazać się z jak najlepszej strony.
Trener Grabowski mówił, że nie stawiacie sobie żadnych konkretnych zadań co do miejsca na koniec sezonu, ale zawodniczki mają jakieś sportowe marzenia, prawda?
Usatysfakcjonowałoby nas oczywiście jak najwyższe miejsce (po rundzie zasadniczej na 11. miejscu, na koniec sezonu 9. miejsce - przyp. Fa), ale przyznam szczerze, że nie rozmawiałyśmy o tym między sobą w szatni, ani też z trenerem. Mówione było tylko to, ze jeśli będziemy walczyć, to wynik sam przyjdzie.
Czyli najważniejszy będzie każdy następny mecz, tak jak kiedyś u Adama Małysza kolejny skok?
Nawet nie mecz, ale każdy najbliższy do zdobycia punkt.
Faworytkami na pewno nie będziecie, ale jakie będą wasze atuty na parkiecie?
Wydaje się, że to ta młodość, o której mówił trener, przedstawiając nasz zespół. Na razie na treningach pracujemy nad tym, żeby walczyć o każdą piłkę, pokazać tę determinację. Na turniejach w większości meczów okazało się, że to naprawdę może wpłynąć na wynik spotkania.
Doświadczenie w Orlen Lidze już jest, może powie Pani coś o sobie? Kibic Pałacu chciałby wiedzieć jak najwięcej o nowych zawodniczkach...
Skończyłam Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Sosnowcu, potem grałam w Poznaniu i w Krakowie cztery lata, ale to była I liga. Dopiero potem zdecydowałam się na przeprowadzkę do Rzeszowa, gdzie wywalczyłyśmy ten wymarzony awans do Orlen Ligi. No i na razie udaje mi się w tej Orlen Lidze utrzymywać. Chciałabym jak najdłużej.
A Magda Jagodzińska prywatnie, co Panią interesuje poza sportem, siatkówką?
Przede wszystkim góry. Jestem od nich uzależniona. Ka zdą wolną chwilę spędzałam w Tatrach. No, ale teraz znaczna odległość od nich troszkę mi to uniemożliwia.
Ale jest bliżej do morza...
Nad morzem też byłam. Teraz zostaje mi już tylko ścianka wspinaczkowa.
To znaczy, że teraz będziecie się wspinały na szczyty swoich możliwości?
Oczywiście, mogę pociągnąć koleżanki z zespołu (śmiech).