Dopiero w niedzielę, 12 czerwca, rozstrzygnie się, kto, oprócz Olimpii Grudziądz, zagra na zapleczu ekstraklasy. Wczoraj, mimo usilnych starań, zawiszanie tylko zremisowali w Jarocinie 1:1.
<!** Image 2 align=none alt="Image 173111" sub="Szymon Maziarz był silnym punktem Zawiszy we wczorajszym spotkaniu. Szkoda, że w kilku sytuacji zabrakło mu szczęścia, bo byłaby wielka feta. Fot. Tymon Markowski">Początek idealnie ułożył się po myśli przyjezdnych. Trudny do upilnowania Patryk Klofik wyłożył piłkę na dziesiąty metr i wybiegający za obrońców Maciej Dąbrowski czubkiem buta wpakował ją pod poprzeczkę. Bydgoszczanie stwarzali potem kolejne okazje, lecz bramkarz Jaroty zawsze był o krok szybszy od napastników. Wydawało się, że sprawę ułatwi zejście z boiska Huberta Oczkowskiego, który za drugą żółta kartkę obejrzał w konsekwencji czerwień.
Ale zamiast podwyższenia rezultatu, padło wyrównujące trafienie. Drogę do siatki z rzutu wolnego znalazł Krzysztof Bartoszak, którego był to czwarty z rzędu gol przeciwko bydgoskiej drużynie. W tym momencie wróciły upiory z przeszłości, bo Zawisza jeszcze nigdy w Jarocinie nie wygrał.
<!** reklama>Bydgoszczanie utrzymywali jednak przewagę, co rusz wychodzili z akcją, oddawali dużo strzałów z dystansu. Po bilardowym zagraniu z Jakubem Wójcickim w doskonałej sytuacji znalazł się Szymon Maziarz, lecz piłka szczęśliwie dla Jaroty, po trafieniu w bramkarza i Maziarza poleciała za linię końcową. Po dośrodkowaniu Marcina Tarnowskiego Wojciech Okińczyc po raz trzeci w tym roku głową posłał futbolówkę w poprzeczkę.
Trener Zawiszy Adam Topolski ratował się jeszcze zmianami. Zdjął z boiska będącego ostatnio w słabszej dyspozycji Rafała Piętkę i trochę zagubionego Benjamina Imeha. Wpuścił po długim czasie Pawła Kanika i Marcina Tarnowskiego. Ten ostatni wypełniał zadanie postawione wcześniej przed Klofikiem i często zagrywał w pole karne lub uderzał z dystansu. Gdyby w 75 min jego „bomba” znalazła drogę pod poprzeczkę, bramkarz Dariusz Brzostowski pewnie nawet by nie drgnął. Tak samo, jak po strzale z woleja w doliczonym czasie gry Maziarza. W tym wypadku do celu zabrakło metra albo dwóch.
A Jarota walczyła... jakby miała zająć miejsce premiowane awansem. Jej trener Czesław Owczarek prawie przez całe spotkanie miał pretensje do sędziów, którzy jego zdaniem pomagali gościom.
Wynik
Jarota - Zawisza 1:1 (1:1)
- Bramki: Krzysztof Bartoszak (30) - Maciej Dąbrowski (13).
- Zawisza: Witan - Stefańczyk, Dąbrowski, Jankowski, Warczachowski - Piętka (54. Tarnowski), Klofik (75. Wójcicki), Maziarz, Kot (80. Bojas) - Okińczyc, Imeh (63. Kanik).
- Żółte kartki: Czabański - Dąbrowski, Warczachowski, Jankowski.
- Czerwone kartki: Oczkowski w 18 min - Błażej Jankowski w 87 za dwie żółte.