Przed uroczystościami 1 września urzędnicy kontrolują, jakie pomniki i tablice wymagają konserwacji. Wyniki pokazały, że dla wandali nie ma świętości.
<!** Image 2 align=right alt="Image 129537" sub="Na skwerze gen. Krzyżanowskiego-Wilka granitowa kostka, wmurowana
w beton, została wykopana. We wrześniu na kamieniu zawiśnie tablica / Fot. Dariusz Bloch">- Zatrważa mnie fantazja, z jaką działają wandale. Ich aktywność jest nieograniczona. Czasem mam wrażenie, że dokonują szkód tylko po to, aby udowodnić, że można coś zniszczyć. Pamiętam historię, kiedy skradziono pamiątkową tablicę z murów płotu aresztu śledczego, który przecież jest monitorowany - mówi Halina Piechocka-Lipka, dyrektor Wydziału Kultury i Współpracy z Zagranicą UM Bydgoszczy.
Dwa tygodnie przed rozpoczęciem obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej pani dyrektor odwiedziła najważniejsze miejsca upamiętniające historyczne wydarzenia i losy bohaterów Bydgoszczy. Na osiedlowym skwerze gen. Aleksandra Krzyżanowskiego-Wilka (pomiędzy ul. Bohaterów Kragujewca a ul. Modrakową) granitowa kostka wokół kamienia została rozkopana.
<!** reklama>- Specjalnie ją wbetonowaliśmy, ale jak widać i to nie pomogło. Sporo pieniędzy wydajemy właśnie na doraźne remonty. W zeszłym roku naprawy kosztowały 20 tys. zł., a w tym roku, jak dotąd, wydaliśmy na to ponad 25 tys. zł - wylicza Halina Piechocka-Lipka.
W fordońskiej Dolinie Śmierci, gdzie 14 września odbędą się uroczystości rocznicowe pod patronatem prezydenta Polski, dwa stare pomniki też doczekają się renowacji. Tylko na odmalowanie strzelistych kłosów jednego z nich ratusz wydał blisko 20 tys. zł. Wkrótce zostanie odrestaurowana jego dolna część oraz mniejszy kamień w pobliżu.
W mieście jest ponad pięćdziesiąt pomników, płyt i nagrobków, którymi opiekuje się Miejski Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Do listy dochodzi 16 cmentarzy, gdzie wybrane nagrobki żołnierzy z okresu wojny i znanych bydgoszczan są pod dozorem Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy. W święta mieszkańcy Bydgoszczy składają tam kwiaty i znicze, ale w pozostałe dni zainteresowanie słabnie.
- Ktoś musi wyrzucić przepalone znicze i suche kwiaty. Sprzątamy co kwartał albo co pół roku. Terminy są zbieżne z rocznicami - mówi Ryszard Gniatkiewicz, kierownik grupy robotniczej bydgoskich Zakładów Robót Publicznych. - Pomalowane sprayem tablice czyścimy środkami chemicznymi, pielimy zieleńce, sadzimy nowe kwiaty i szorujemy kamienie. Ciągle jest coś do zrobienia.
Bywa, że osiedlowych miejsc pamięci doglądają uczniowie z okolicznych szkół. Zainteresowane grupy młodzieży podpisują tzw. umowy patronackie z Urzędem Miasta. Wtedy znacznie częściej niż raz na pół roku ktoś przychodzi pod pomnik.
Opiekunowie i wykonawcy robót modernizacyjnych powtarzają jednym głosem, że dla niektórych ludzi nie ma świętości. Ale mają też swoje sztuczki, aby zapobiegać pewnym szkodom. Mosiężna czapka bydgoskiego „śpioszka”, czyli figury powstańca wielkopolskiego przy rondzie Bernardyńskim została dodatkowo obciążona betonem i przytwierdzona do płyty tak, aby nikt nie mógł jej ukraść.