Nadal nie wiadomo, czy uda się ochronić pozostałych 104 pracowników bydgoskiego Zachemu przed zwolnieniami.
Czwartkowe spotkanie zachemowskich związków zawodowych z zarządem spółki nie przyniosło rozstrzygnięć. - Związki mają wypracować i przedstawić zarządowi swoją propozycję zabezpieczenia odpraw dla 104 pozostałych pracowników - mówi Andrzej Werner, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w spółce. - Oczywiście, zarząd przedstawi swoją wizję i zaczną się negocjacje.
<!** reklama>
W Zachemie po ubiegłorocznym zwolnieniu 600 osób - pochodzących nie tylko z Bydgoszczy, ale także ze Złej Wsi Wielkiej, spod Torunia i z północnych części powiatu bydgoskiego - zostało 104 tzw. pracowników chronionych, inspektorów pracy, osób mających cztery lata do emerytury i reprezentantów związków zawodowych. Firma przedstawiła tej grupie do podpisania porozumienia, ale większość pracowników nie przyjęła warunków, uważając, że ze względu na wysokość zarobków, okres wypowiedzenia i odprawy, bardziej opłaca im się zostać jeszcze w pracy.
Wciąż nie wiadomo, jak zostanie rozwiązany problem wypłaty wszystkim pracownikom należności za sprzedane w 2007 roku dwa ośrodki wypoczynkowe - w Sopocie i Tucznie. Oba poszły za 4,5 mln zł.
- Podpisaliśmy porozumienie, w którym zgodziliśmy się na wypłacenie pieniędzy pracownikom ratalnie, po 500 tys. zł rocznie - mówi Werner. - Do spłaty przez spółkę zostało ok. 2,5 mln zł. - Także w tej sprawie mamy przygotować nasze propozycje.
Następne spotkania związków i zarządu zaplanowano na 21-23 stycznia. Tymczasem pod koniec miesiąca ma się zacząć rozbiórka już wygaszonej instalacji do produkcji TDI (pianki dla przemysłu meblarskiego i samochodowego). Mają przy niej pracować osoby z Zachemu. Związkowcy chcą dla tej grupy specjalnej ochrony z uwagi na pracę w warunkach niebezpiecznych. Instalacja najprawdopodobniej zostanie sprzedana na złom.
Jak zapowiedział Tomasz Zawiszewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy, od 16 stycznia zaczną się spotkania ze zwolnionymi pracownikami, dla których uruchomione zostaną programy, mające pomóc im zmienić kwalifikację lub założyć firmę.
Konkretów nabiera też pomysł władz Bydgoszczy o powołaniu nowej spółki, której pracownicy - ci zwolnieni z Zachemu - zajęliby się utrzymaniem olbrzymiej, 300-kilometrowej sieci wodociągowej na terenie zakładu.
- To pomysł Urzędu Miasta, realizują go Miejskie Wodociągi i Kanalizacja, które najprawdopodobniej przejmą zakładową sieć - mówi Piotr Kurek, rzecznik prezydenta Bydgoszczy. Spółka ma zacząć działać na przełomie I i II kwartału bieżącego roku.
