- Będziemy robić wszystko, by fundacja dalej działała. W okrojonym zakresie, może w części budynku, może poza nim, ale by działała - mówi prezes fundacji "Wiatrak", Waldemar Kochański.
To zapewnienie, które pada z usta działającej ponad 30 lat bydgoskiej instytucji po tym, kiedy na fanpage'u fundacji zamieszczono stanowisko: "W związku z pogarszającą się sytuacją finansową Fundacji "Wiatrak", Zarząd Fundacji pragnie poinformować wszystkie osoby korzystające z oferty działań fundacyjnych dla mieszkańców Bydgoszczy, że działania w chwili obecnej zostały ograniczone i zostały podjęte działania restrukturyzacyjne Fundacji "Wiatrak" abyśmy mogli przedstawić Państwu nową ofertę w możliwie najbliższym czasie".
Koszty dobijają fundację
Problemy finansowe nawarstwiały się już od miesięcy, ale w ostatnich tygodniach, jak informuje fundacja, "wyczerpano już wszystkie drogi". W ramach cięcia kosztów, informuje z kolei TVP 3 Bydgoszcz, zajęcia dla seniorów i osób z niepełnosprawnościami "zostały połączone". Powód? Fundacja nie ma z czego płacić pracownikom.
Problemem są również duże koszty utrzymania budynku przy ulicy Bołtucia w Fordonie. Dom Jubileuszowy Fundacji Wiatrak to coś więcej niż tylko budynek, bo działalność organizacji nazywana jest żywym pomnikiem Jana Pawła II. Do tej pory funkcjonowanie fundacji było możliwe dzięki wsparciu darczyńców, kurii diecezji bydgoskiej oraz grantów. Z chwilą, kiedy część darczyńców się wycofała, a koszty utrzymania gmachu wzrosły w związku z podwyżkami opłat, sytuacja zaczęła być dramatyczna.
Rozmowy z potencjalnymi darczyńcami fundacji "Wiatrak"
Miesięczne koszty utrzymania budynku i wynagrodzeń dla zatrudnionych sięgają nawet 150 tys. zł, ale fundacja jest w stanie pokryć zaledwie połowę tej kwoty. Jak informuje prezes Waldemar Kochański, do tej pory wypowiedzenia wręczono 6 osobom, a 4 same ją wypowiedziały.
Przy fundacji działa również przedszkole "U Karolka", ale jak na razie władze organizacji zapewniają, że jego działalność nie jest zagrożona.
- Prowadzimy rozmowy z kilkoma podmiotami, chodzi o nowe źródła wsparcia z zewnątrz - mówi Waldemar Kochański. - Wiadomo jednak, że dla nas korzystniej byłoby móc zawrzeć umowę z jedną dużą firmą, dużym podmiotem niż więcej umów opiewających na niższe kwoty. To kwestia możliwości planowania wydatków i stabilności finansowej.
Prezes dodaje, że nie jest wykluczone, iż część pomieszczeń w budynku fundacji zostanie wynajęta. Uzyskane w ten sposób przychody mogłyby pomóc w pokryciu znacznej części kosztów działalności "Wiatraka".
- Nie zamierzamy zamykać fundacji. Nie przestanie działać. Będzie dalej funkcjonować, może w sposób ograniczony, może zajmując tylko część budynku, może poza nim - dodaje, podkreślając, że jednym z działań mających uzdrowić sytuację finansową organizacji jest przygotowanie operatu szacunkowego.
