Proces bydgoszczanina, który śmiertelnie potrącił motocyklistę, był utajniony ze względu na dobro rodziny oskarżonego. Rodzice zmarłego nie kryją rozgoryczenia.
Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do sądu 4 marca 2010 roku. 18 maja sędzia Maria Lewandowska zdecydowała o wyłączeniu jawności rozprawy w całości, ponieważ „jej jawność mogłaby naruszyć ważny interes prywatny”... rodziny oskarżonego. - Jego matka to dobra kobieta i nie może odpowiadać za błędy syna - powiedziała nam po wyroku sędzia Maria Lewandowska. O dziwo, już 21 czerwca 2010 roku sędzia Lewandowska postanowiła przywrócić jawność postępowania, powołując się na ten sam artykuł Kodeksu postępowania karnego.
Życie stało otworem<!** reklama>
Piotr Strąk był studentem drugiego roku historii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Miłość do tego przedmiotu zaszczepił mu Sebastian Malinowski, zmarły w 2008 roku nauczyciel historii z III Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy. Piotr Strąk pomagał mu przy zakładaniu Muzeum Kanału Bydgoskiego. Aktywnie włączył się w działania Bractwa Inflanckiego, organizacji krzewiącej wiedzę o polskich śladach na Litwie, Łotwie i w Estonii. Bracia inflanccy, wśród nich, m.in., Andrzej Bogucki i Stefan Pastuszewski, odśpiewali nad grobem Piotra Strąka „Bogurodzicę”, w ten sposób czcząc pamięć „Gulbisa” - po łotewsku znaczy to „Łabędź” - taki przydomek w Bractwie przybrał koronowianin).
Mieli jechać razem
- Syn miał głowę pełną planów. Marzył o służbie wojskowej po studiach. Z myślą o niej uprawiał sporty: biegał, ćwiczył na siłowni, pływał. Mówił, że nigdy nie wyjedzie z Polski, bo kocha swój kraj, zwłaszcza małą ojczyznę - Koronowo i okolice. Nawet sylwestra lubił spędzać spacerując po Grabinie, skąd rozciąga się piękny widok na Koronowo - wspomina Tamara Strąk, mama zmarłego 20-latka. - Motor kupił za zarobione przez siebie pieniądze zaledwie miesiąc przed wypadkiem. Nie ścigał się na pasie startowym, jak wielu jego rówieśników. Lubił zwiedzać okolice. Na wiosnę tego roku miałem kupić ciężki motor, planowaliśmy z Piotrusiem wyprawę do krajów bałtyckich. Ale teraz nie mam już po co - głos Krzysztofa Strąka, ojca, załamuje się nagle.
W przyszłym roku ma ukazać się książka ze wspomnieniami przyjaciół o Piotrze Strąku - „Gulbisie”.