https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabijali w ubojni chore bydło. Mięso sprzedawali (zdjęcia)

dd
Policjanci podejrzewają, że mięso pozyskiwane przez ubojnię z chorego, nafaszerowanego antybiotykami, często w stanie agonalnym bydła, było sprzedawane jako pełnowartościowe.

W środę wieczorem kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej i mundurowi z Bielska Podlaskiego weszli na teren ubojni bydła w powiecie bielskim. Policjanci pojawili się tam chwilę po tym, jak na teren zakładu przywiezione zostały najprawdopodobniej chore zwierzęta, które chwile później zostały zabite.

Jak ustalili kryminalni, pracownicy ubojni przywozili zwierzęta pod osłoną nocy firmowymi furgonetkami. By mogły trafić na linię uboju pracownicy musieli wywozić zwierzęta z furgonetek wózkami widłowymi. Zwierzęta nie były bowiem w stanie same się poruszać. Policjanci podejrzewali, że mięso pozyskiwane przez ubojnię z chorego, nafaszerowanego antybiotykami, często w stanie agonalnym bydła, było sprzedawane jako pełnowartościowe.

Mięso trafiało do zakładów przetwórstwa na terenie kraju. Właśnie takie postępowanie mogło narazić wiele osób na utratę zdrowia a nawet życia. Kryminalni zatrzymali na miejscu dwóch mężczyzn 56 i 30 latka. Jak się okazało to ojciec z synem, wpadli na pomysł pomnażania swoich pieniędzy w ten nielegalny sposób.

Policjanci ustalają teraz czy był to jedynie incydent, czy rodzinny interes związany z ubojem chorych zwierząt był stałym źródłem przychodów mężczyzn. Za przestępstwo którego się dopuścili grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawa ma charakter rozwojowy. Kryminalni nie wykluczają kolejnych zatrzymań.

Magazyn Informacyjny 11.01.2018

Komentarze 79

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Ubojnia jak najbardziej pracuje i ma się dobrze z tego co widziałem (jestem kurierem w tamtym regionie)
I
Iwona
Ogladalam wlasnie program Interwecja I tak sie zastanawiam jakim zwyrodnielcem,scierwem i nie wiem kim trzeba byc zeby tak sie obchodzic ze zwierzetami. Hanba dla naszego kraju ze system na to pozwala I dla ludzi ktorzy to robia. Ludzie jak pan"deptacz gnoju "lepiej niech sie nie wypowiada. Sadzenie ze to konkurencja napuszcza media i police jest debilne. Obraz zwierzat lezacych w stanie agonalnym obojetny jest tylko kogos kto nie ma szacunku do istot zywych. Jak pan" deptacz gnoju "by sie zachowal gdyby ciagneli go za" kopyto". Prawdopodobnie deptal by gnuj jedna noga. Powitowy lekarza weterynari to nie ona powinna decydowac czy ubojne zamknac bo akurat guwno wie albo nie powinna byc weterynarzem skoro nie wie co sie dzieje w jej powiacie albo dobrze dali jej w lape. Dobrze ze nie mieszkam w Polsce. To Hanba dla kraju ze w tych czasach nie umiemy sie obchodzic ze zwierzetami. Mam 2 psy I zabilabym gdzyby ktos chciala zrobic im jakakolwiek krzywde
g
gajowy Marucha
W dniu 28.01.2019 o 18:38, Beryl napisał:

Zdychające bydło, mięso z rakiem - tony nawozów sztucznych w pole...a nasi "kochani" rolnicy protestują blokując drogi... jak powiedział Dalaj Lama - "karma powraca"...   

Polak potrafi !

Wlasna mamusie by sprzedal, a suke by gonil 100 km aby zarobic 10 groszy.

B
Beryl

Zdychające bydło, mięso z rakiem - tony nawozów sztucznych w pole...a nasi "kochani" rolnicy protestują blokując drogi...

 

jak powiedział Dalaj Lama - "karma powraca"...

 
T
Tomek
W dniu 21.01.2018 o 14:08, sisi z WSI napisał:

Na sam przód musze sprostować że komuny nie było bo jako żem świadkiem tych czasów takiej formy idylly nie udało się nam osiągnąć.Nie mniej każdy chłop miał swoje jajka i konia -nie to dzisiaj.Za,,komuny,, nie było procedur unijnych tylko chłop kierował się zdrowym rozsądkiem.Nikt mu świni nie podkładał w postaci judaszowych srebrników do ugorowania ziemi.Wręcz prmzeciwnie nawet o miedze toczyła się wojna.Po co było fałszować recepture wędlin jak one były nasze wspólne czyli państwowe a tylko ich kradzież dawała profity.Alo skoro opłacało sie tylko kraść to lepiej żeby nie wspólczesny szajs tylko zdrowe wyroby-nieprawdaż?

W Rzeszowie nie ma krów poza świętymi, to fakt.  Nieco dalej,  okolice Przeworska, Lubaczowa, za Sanok to krowy  zobaczysz i się mocno zdziwisz.

K
KIN
W dniu 21.01.2018 o 10:18, Gość napisał:

Nie pisz bzdur,wpierw zapoznaj się z tematem,jak to naprawdę było "za komuny".

normalne ze prywaciarze chcą się szybko dorobić i skupują chore bydło za grosze trzeba w końcu pozwolić gospodarzom zabijać na wsi jak ktoś ma naprawdę chore bydło to się szybko roznosi ta informacja a weterynarzy postawic ostro do odpowiedzialności

K
KIN
W dniu 21.01.2018 o 10:18, Gość napisał:

Nie pisz bzdur,wpierw zapoznaj się z tematem,jak to naprawdę było "za komuny".

normalne ze prywaciarze chcą się szybko dorobić i skupują chore bydło za grosze trzeba w końcu pozwolić gospodarzom zabijać na wsi jak ktoś ma naprawdę chore bydło to się szybko roznosi ta informacja a weterynarzy postawic ostro do odpowiedzialności

K
KIN

w końcu pozwólcie ludziom indywidualnie zabijać w domu to wtedy nie będzie takich przypadków bo jak krowa złamie nogę to gospodarz ją dobije i sprzeda znajomym pójdżcie wreszcie po rozum do głowy 

G
Gość
W dniu 21.01.2018 o 14:08, sisi z WSI napisał:

Na sam przód musze sprostować że komuny nie było bo jako żem świadkiem tych czasów takiej formy idylly nie udało się nam osiągnąć.Nie mniej każdy chłop miał swoje jajka i konia -nie to dzisiaj.Za,,komuny,, nie było procedur unijnych tylko chłop kierował się zdrowym rozsądkiem.Nikt mu świni nie podkładał w postaci judaszowych srebrników do ugorowania ziemi.Wręcz prmzeciwnie nawet o miedze toczyła się wojna.Po co było fałszować recepture wędlin jak one były nasze wspólne czyli państwowe a tylko ich kradzież dawała profity.Alo skoro opłacało sie tylko kraść to lepiej żeby nie wspólczesny szajs tylko zdrowe wyroby-nieprawdaż?

Wielu pamięta a wielu zna z opowiadań,jak za komuny bywało. Mięso na kartki bo chłop "produkował' w większości przypadków dla siebie. Kwitła więc pokątna produkcja wędlin,których nikt nie badał.

Ziemia była uprawiana,nie ugorowała ale braki mięsa były odczuwalne.

Jedno było na plus tej sytuacji,że jakość produktów musiała się mieścić w obowiązujących normach.

Dzisiaj państwo nieco odpuściło,nie śledzi się historii hodowanych zwierząt,podobnie jak nie bada się zawartości chemii w żywności.

Nawet w piwie,zawartość konserwantów przydłuża przydatność tego napitku do roku czasu.Wystarczy wypić długo przetrzymywane i kłopotom jelitowym nie będzie końca.

Przynależność do UE to najlepsza sytuacja,jaka mogła się nam przytrafić od wieków.

g
grambler

No to teraz jak rolnik bedzie sprzedawal ciele handlarzowi niepowinien ''sie szczypac z cena'':)

j
ja

chłop jak nie oszuka, to nie chłop. Polak potrafi... jak nie oszuka to nie zarobi. Hańba ...

s
sisi z WSI
W dniu 21.01.2018 o 10:18, Gość napisał:

Nie pisz bzdur,wpierw zapoznaj się z tematem,jak to naprawdę było "za komuny".


Nie pisz bzdur,wpierw zapoznaj się z tematem,jak to naprawdę było "za komuny".

Na sam przód musze sprostować że komuny nie było bo jako żem świadkiem tych czasów takiej formy idylly nie udało się nam osiągnąć.
Nie mniej każdy chłop miał swoje jajka i konia -nie to dzisiaj.
Za,,komuny,, nie było procedur unijnych tylko chłop kierował się zdrowym rozsądkiem.
Nikt mu świni nie podkładał w postaci judaszowych srebrników do ugorowania ziemi.
Wręcz prmzeciwnie nawet o miedze toczyła się wojna.
Po co było fałszować recepture wędlin jak one były nasze wspólne czyli państwowe a tylko ich kradzież dawała profity.
Alo skoro opłacało sie tylko kraść to lepiej żeby nie wspólczesny szajs tylko zdrowe wyroby-nieprawdaż?
G
Gość
W dniu 21.01.2018 o 08:49, sisi z WSI napisał:

Za komuny nie było ubojni prywatnych tylko duże państwowe zakłady mięsne.Wędliny robiło się według ścisłych zdrowych receptur których nikomu nie opłacało się fałszować zwłaszcza że często się je kradło.

Nie pisz bzdur,wpierw zapoznaj się z tematem,jak to naprawdę było "za komuny".

s
sisi z WSI
W dniu 21.01.2018 o 08:25, byly kierowca ZMs w Rzesz napisał:

Za komuny pracowalem jako kierowca chlodni w Zakladach Miesnych w Rzeszowie. ZMs w Rzeszowie mialy tak zwany uboj interwencyjny chorego bydla i trzody. Byl specjalny budynek osobno stojacy aby nie doprowadzic do infekcji w samym zakladzie. Mieso z tego uboju (zoltaczka i gruzlica) bylo gotowane, a inne chore sztuki po przebadaniu przez lekarza weterynari ktore mogly jeszcze byc uzyte sprzedawano. Mieso ktore bylo calkowicie nieprzydatne wywozone zostawalo z odpadami do Bacutilu. Mieso JESZCZE WARUNKOWO przydatne sprzedawano w specjalnym sklepie popularnie zwanym „tania jatka”. Byla tam codzienna dostawa tego miesa ktorego nawet za darmo nie chcialy Zaklady Miesne.Otoz pod drzwiami tego sklepu czychala zgraja okolicznych kombinatorow ktorzy kupowali to mieso calymi tuszami i handlowali tym miesem na targowicy spod lady co lepszymi kawalkami, ale glownie wyrabiali z tego KIELBASE SWOJSKA i sprzedawali ludziom rozprowadzajac po znajomosci jako z uboju domowego.Poniewaz widzialem co sie dzieje NIGDY NIE KUPILEM i kolegow oraz znajomych przestrzegalem aby NIGDY NIE KUPOWALI swojskiej kielbasy jezeli osobiscie nie znaja sprzedajacego i jezeli nie maja pewnosci ze mieso pochodzi z uboju swojego swiniaka.Teraz NAPEWNO nie jest inaczej, a powiedzial bym ze moze byc gorzej i moga uzywac nawet padliny do wyrobu swojskiej kielbasy.Po to napisalem ten komentarz aby przestrzec nieswiadomych ludzi.

Za komuny nie było ubojni prywatnych tylko duże państwowe zakłady mięsne.
Wędliny robiło się według ścisłych zdrowych receptur których nikomu nie opłacało się fałszować zwłaszcza że często się je kradło.
b
byly kierowca ZMs w Rzesz

Za komuny pracowalem jako kierowca chlodni w Zakladach Miesnych w Rzeszowie. ZMs w Rzeszowie mialy tak zwany uboj interwencyjny chorego bydla i trzody. Byl specjalny budynek osobno stojacy aby nie doprowadzic do infekcji w samym zakladzie. Mieso z tego uboju (zoltaczka i gruzlica) bylo gotowane, a inne chore sztuki po przebadaniu przez lekarza weterynari ktore mogly jeszcze byc uzyte sprzedawano. Mieso ktore bylo calkowicie nieprzydatne wywozone zostawalo z odpadami do Bacutilu. Mieso JESZCZE WARUNKOWO przydatne sprzedawano  w specjalnym sklepie popularnie zwanym „tania jatka”. Byla tam codzienna dostawa tego miesa ktorego nawet za darmo nie chcialy Zaklady Miesne.
Otoz pod drzwiami tego sklepu czychala zgraja okolicznych kombinatorow ktorzy kupowali to mieso calymi tuszami i handlowali tym miesem na targowicy spod lady co lepszymi kawalkami, ale glownie wyrabiali z tego KIELBASE SWOJSKA i sprzedawali ludziom rozprowadzajac po znajomosci jako z uboju domowego.
Poniewaz widzialem co sie dzieje NIGDY NIE KUPILEM i kolegow oraz znajomych przestrzegalem aby NIGDY NIE KUPOWALI swojskiej kielbasy jezeli osobiscie nie znaja sprzedajacego i jezeli nie maja pewnosci ze mieso pochodzi z uboju swojego swiniaka.
Teraz NAPEWNO nie jest inaczej, a powiedzial bym ze moze byc gorzej i moga uzywac nawet padliny do wyrobu swojskiej kielbasy.

Po to napisalem ten komentarz aby przestrzec nieswiadomych ludzi.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski