- Ludzie nie mają serca. Traktują zwierzęta jak zabawki. Jak im się znudzą, wyrzucają - mówiła w 2011 r. na naszych łamach Helena R., prezes Towarzystwa Ochrony Przyrody INNI w Chrzanowie. Dziś ma niewiele do powiedzenia, nie chce z nami rozmawiać.
Towarzystwo przez lata cieszyło się dobrą opinią, wiele osób nie może dziś uwierzyć w to co się wydarzyło. INNI swoją siedzibą ma w starej, zaniedbanej kamienicy przy ul. Sokoła w Chrzanowie. To tam trafiały chore i bezpańskie zwierzęta oczekujące na adopcję. Pani Helena wraz z córką Dianą urządziły również dla zwierząt "schronisko" w jednym z domów w Płazie.
Problemy z towarzystwem INNI nie pojawiły się nagle.
Sąsiedzi już kilka miesięcy temu zaczęli skarżyć się na uciążliwości i nieodpowiednie warunki w jakich trzymane są zwierzęta. Jak mówią, nikt nie traktował ich uwag zbyt poważne. W końcu doszło do tragedii.

- Zaniepokoił mnie nieprzyjemny zapach, początkowo myślałam że to z kanalizacji. Później usłyszałam szczekanie psa w mieszkaniu na piętrze.
Nie widziałam, by ktoś przychodził go wyprowadzać lub nakarmić. Zaczęłam podejrzewać, że jego właściciel nie żyje i znajduje się w mieszkaniu. Zadzwoniłam na 112 - mówi mieszkanka kamienicy przy ul. Sokoła.
Szczątki zwierząt były wszędzie
Na miejsce przyjechali strażacy i policjanci, którzy podjęli decyzję o wejściu do środka mieszkania. Dokonali tam makabrycznego odkrycia. Na podłodze znajdowały się ciała kilkudziesięciu psów i kotów oraz gołębi w rożnym stadium rozkładu. Trudno było dokładnie ocenić ile ich tam może się znajdować. Widok był przerażający. Ciała rozkładających się zwierząt, odchody, futra i kości. Gnijąca ciecz zaczęła przesiąkać przez ściany i sufit przenikając na klatkę schodową i do mieszkania poniżej.
- Ciała zwierząt były wszędzie. Psy musiały zjadać się nawzajem. Ptactwo chyba służyło im za pokarm. Jednego psa udało się uratować - dodaje sąsiadka.
Niestety był dopiero początek strasznej historii. Prokurator wraz z policjantami i weterynarzem pojechali do domu w Płazie.
- Tam również rozgrywał się dramat zwierząt. W nieodpowiednich warunkach trzymanych było 19 psów i 60 kotów
- mówi mł. asp. Iwona Szelichiewicz, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Chrzanowie.
Tylko trzy lata?
Policjanci zatrzymali 67-letnią Helenę R. Kobieta usłyszała zarzut z artykułu 35. 1a. dotyczący znęcania się nad zwierzętami. Grozi jej do trzech lat pozbawienia wolności.
- Bon turystyczny powiat oświęcimski. Tu wydasz 500 plus na wakacje!
- Wadowice. Konkurs jedzenia kremówek obrazi katolików?
- Pustynia Błędowska przyciąga piękne kobiety [GALERIA]
- Papamobile rozebrano na części, ale oni poskładali go na nowo [ZDJĘCIA]
- Znaleziono masowe groby nad Sołą w Oświęcimiu
- Przez kopalnię trzęsie się ziemia. Ludzie boją się o domy
Ludzie zastanawiają się dlaczego doszło do takiej tragedii. Jak to możliwe, że osoba kochająca zwierzęta i przez lata im pomagająca tak bardzo mogła je skrzywdzić? Nie brakuje głosów, że paniom R. wcale nie zależało na zwierzętach, a profitach z nimi związanych. Prowadzone byłby zbiórki na rzecz to towarzystwa, ludzie przekazywali na jego działalność również 1 proc. swojego podatku.
- Tej tragedii można było uniknąć, gdyby ktoś wcześniej na poważnie zainteresował się tymi zwierzętami. Winę za ich cierpnie ponoszą także policjanci i sąsiedzi, którzy mogli reagować bardziej zdecydowanie - podsumowuje mieszkanka kamienicy.
- Niezwykły hotel w Zatorze. Zbudowany z kontenerów! Pierwszy taki w Polsce
- Gdzie na wycieczkę z dzieckiem? 12 pomysłów na szybki wypad z Olkusza
- Imperium byłego księdza Natanka upada? Jest nakaz rozbiórki!
- Park w Kościelcu zmieni swoje oblicze. Prace ruszą jeszcze w tym roku [ZDJĘCIA]
- Najlepsze memy o Wadowicach. Śmieją się z kremówek?
FLESZ - Sprawdź, czy Twój powiat jest “czerwony”
