Wczorajszy protest pracowników MZK sprowokował przedstawicieli opozycyjnych ugrupowań do potępienia działań prezydenta Rafała Bruskiego.
Pierwszy zabrał głos radny Bogdan Dzakanowski, który w specjalnym oświadczeniu napisał: - Miasto traktowane jest przez Platformę Obywatelską i prezydenta jak prywatny folwark czy własność, gdzie za spiżową bramą decyduje się o tym, co jest dobre dla partii, a nie miasta.
PRZECZYTAJ:[PROTEST W MZK] Słowo i po strajku. Paraliż w bydgoskich MZK trwał ponad 11 godzin
Radni Prawa i Sprawiedliwości w południe spotkali się z protestującymi kierowcami autobusów.
- Prezydent Rafał Bruski ma czas na wszystko: na spotykanie się z partyjnymi kolegami, którzy walczą właśnie o władzę w PO, i na czytanie Konstytucji z balkonu, a nie miał kiedy zasiąść do rozmów z pracownikami MZK - mówi radny Tomasz Rega (PiS).
Do redakcji wpłynął też list posła Pawła Skuteckiego.
- Pamiętam, jak przed laty Rafał Bruski pouczał swojego poprzednika, że pycha kroczy przed upadkiem. Prorocze to były słowa - przypomniał poseł Paweł Skutecki (poseł z partii Kukiz ’15). - W efekcie dzisiaj od rana miasto zostało sparaliżowane.