Miasto niemrawo przygotowuje się do wprowadzenie nowych zasad odbioru odpadów. O kosztach na razie nikt nie mówi, ale i tak wiadomo, że trzeba będzie zatrudnić kilkudziesięciu dodatkowych urzędników.
<!** Image 3 align=none alt="Image 194961" sub="Za wywóz śmieci będziemy płacić miastu - ile nas to będzie kosztować, jeszcze nie wiadomo. Fot.: Tymon Markowski">
Nowe przepisy wchodzą w życie 1 lipca 2013 roku. Zmienia się wszystko - od ceny odbioru odpadów po umowy na wywóz śmieci. Te ostatnie będziemy podpisywać z Urzędem Miasta Bydgoszczy, a nie - jak teraz - z poszczególnymi firmami. Przyszłe rachunki za wywóz będą zależały od liczby osób, zamieszkujących dany lokal czy domek jednorodzinny.
Góra rachunków i windykacji
Wszystkie uchwały Rady Miasta potrzebne do wdrożenia nowych przepisów powinny zostać przegłosowane do końca roku. Część zasad już uchwalono.
- Patrzymy na posunięcia innych miast, podobnych pod względem wielkości do Bydgoszczy - mówi Hanna Pawlikowska, dyrektorka Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Bydgoszczy.
<!** reklama>
Jednak dopiero pod koniec roku miasto ogłosi przetargi na odbiór śmieci z dziewięciu stref, na które podzielono Bydgoszcz. Wśród zainteresowanych siedemnastu firm są nawet przedsiębiorcy z Poznania, Gdyni i Warszawy.
- Na pewno prace blokuje brak wojewódzkiego planu gospodarowania odpadami na najbliższe lata, który miał być uchwalony przez sejmik województwa do 30 czerwca tego roku - mówi dr Grzegorz Hoppe, prezes bydgoskiego Remondisu. Marszałek Piotr Całbecki wycofał jego pierwszą wersję, ponieważ założono w niej jako ważniejszy wariant utworzenie dwóch osobnych stref - bydgoskiej i toruńskiej - w przypadku... niezbudowania wspólnej spalarni odpadów.
Miasto na razie powołało do życia referat zarządzania gospodarką odpadami komunalnymi, który będzie nadzorował funkcjonowanie systemu. Rozpoczęło też płatną kampanię informacyjną. Odbyły się wstępne spotkania z kadrą Straży Miejskiej, która ma nadzorować przestrzeganie prawa. Kiedy zostaną przeszkoleni szeregowi funkcjonariusze - nie wiadomo. Wciąż nie jest też znana stawka za wywóz śmieci.
Jeden na 10 tysięcy ludzi
- Wprowadzenie systemu to duże wyzwanie, bo trzeba przygotować olbrzymią liczbę rachunków, rozesłać do mieszkańców, a na końcu windykować zaległości - mówi Grzegorz Hoppe.
Z niepokojem na dodatkowe obciążenia finansowe patrzy Danuta Kamińska, szefowa Komisji Skarbników Unii Metropolii Polskich, w której skład wchodzi także Bydgoszcz: - Stworzenie odpowiedniej obsługi administracyjnej zwiększy znacząco koszty wprowadzenia systemu. Koszty ściągania opłaty śmieciowej będą większe niż dotychczasowe ściąganie należności za usługi przez przedsiębiorców.
Prezes Remondisu mówi: - Jako firma mamy teraz 25 tysięcy klientów, a miesięcznie wezwania do zapłaty przygotowujemy i wysyłamy do 3 tysięcy z nich...
Niektóre miasta szacują, że do obsługi nowego systemu będzie trzeba zatrudnić dodatkowych urzędników. Jeden ma przypadać na 10-15 tys. mieszkańców.
W Bydgoszczy może ich więc przybyć nawet ponad trzydziestu.
- Koszty nie obciążą samorządów, bo system jest tak pomyślany, żeby się samofinansował z opłat mieszkańców - mówi Hanna Pawlikowska. Pytana o liczbę dodatkowych urzędników, stwierdziła, że na konkrety jest za wcześnie, ale nie będzie ona tak duża, jak się szacuje.
