
Pod specjalnym nadzorem będą reprezentacyjne punkty. Regularnie pielęgnowane będą takie miejsca jak jak: Wyspa Młyńska, Park Kazimierza Wielkiego czy Park Jana Kochanowskiego. Podobnie na terenach poinwestycyjnych, gdzie zieleń wymaga specjalnej pielęgnacji.

Miasto nadal zachęca zarządców nieruchomości, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, by wstrzymały się z koszeniem.
- U nas obowiązuje pełna demokracja. Przedstawiciele mieszkańców decydują, przy których nieruchomościach i kiedy kosić, dzięki temu mamy jeszcze miejsca, w których trawników nie przycinaliśmy w tym sezonie wcale. Dalsze decyzje uzależniamy od opinii mieszkańców i warunków pogodowych - mówi Tadeusz Stańczak, prezes Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, deklarując, że chętnie przyłącza się do miejskiej strategii ograniczonego koszenia.

Trawnik to życie
Dla środowiska ograniczone koszenie to najlepsza decyzja. - Wszystko przemawia za tym, żeby nie kosić trawników albo przynajmniej robić to jak najpóźniej - mówi Monika Wójcik-Musiał, członkini zarządu Towarzystwa Przyrodniczego „Kawka”, edukatorka przyrody, ornitolożka z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

- Mam wielką nadzieję, że moda na krótko przycięty, równy trawnik jak najszybciej zniknie. Wysoka roślinność utrzymuje wilgoć, ziemia tak szybko nie wysycha, obniża ona też temperaturę powietrza, a to ważne zwłaszcza w miastach, gdzie beton i asfalt tworzy tak zwane wyspy ciepła - mówi Monika Wójcik-Musiał.