Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za parę dni pierwsze wielkie cięcie traw w Bydgoszczy

Dorota Witt
Dorota Witt
Alergikom życie w zarośniętym mieście mocno utrudniają pylące rośliny, zwłaszcza trawy, które kwitną na niekoszonych trawnikach. - To świetnie - przekonują specjaliści - bo na pyłki kwitnących tam roślin czekają, m.in. pszczoły.- Wysokie trawy zasłaniają widoczność przy wyjeździe z posesji, to niebezpieczne zwłaszcza, gdy trzeba przeciąć chodnik czy ścieżkę rowerową - argumentują kierowcy.- Od początku kosimy tam, gdzie jest to niezbędne - deklaruje ratusz.
Alergikom życie w zarośniętym mieście mocno utrudniają pylące rośliny, zwłaszcza trawy, które kwitną na niekoszonych trawnikach. - To świetnie - przekonują specjaliści - bo na pyłki kwitnących tam roślin czekają, m.in. pszczoły.- Wysokie trawy zasłaniają widoczność przy wyjeździe z posesji, to niebezpieczne zwłaszcza, gdy trzeba przeciąć chodnik czy ścieżkę rowerową - argumentują kierowcy.- Od początku kosimy tam, gdzie jest to niezbędne - deklaruje ratusz. Dariusz Bloch
Alergicy będą mogli odetchnąć pełną piersią: ratusz planuje pierwsze w tym roku koszenie trawników. Trzy miesiące później niż zwykle i na specjalnych warunkach. Do tej pory dzięki nieuruchamianiu kosiarek miasto zaoszczędziło ponad pół miliona złotych.

Alergikom życie w zarośniętym mieście mocno utrudniają pylące rośliny, zwłaszcza trawy, które kwitną na niekoszonych trawnikach.
- To świetnie - przekonują specjaliści - bo na pyłki kwitnących tam roślin czekają, m.in. pszczoły.
- Wysokie trawy zasłaniają widoczność przy wyjeździe z posesji, to niebezpieczne zwłaszcza, gdy trzeba przeciąć chodnik czy ścieżkę rowerową - argumentują kierowcy.
- Od początku kosimy tam, gdzie jest to niezbędne - deklaruje ratusz.
- Ale te zapuszczone trawniki, zwłaszcza w pobliżu placów zabaw, to jakby hodowla kleszczy - mówią zatroskani rodzice.
- W niskiej trawie kleszcze też mają się dobrze, przybywa ich nie przez zarośnięte trawniki a przez łagodne zimy - odpowiadają ci, którzy się na pajęczakach znają (a my dopowiadamy, że miejskie place zabaw są ciągle jeszcze nieczynne).

Bydgoszczanie widzą problem

Urząd miasta uruchomił aplikację mobilną Dbamy o Bydgoszcz, za pomocą której mieszkańcy mogą zgłaszać problemy i interwencje. Tylko w ciągu ostatnich dwóch dni zgłoszono tą drogą kilka nadmiernie zarośniętych miejsc:
„Zieleń nieprzycinana na poboczach, wyrasta na drogę, ogranicza całkowicie widoczność podczas wyjazdu z posesji".
„Zarośnięta alejka w Parku Dolina Pięciu Stawów, coraz mniej miejsca na chodniku, już jest problem, by przejechały obok siebie dwa wózki dziecięce".
„Pomiędzy jezdniami ul. Sułkowskiego, przed ul. Chodkiewicza, strasznie duże chwasty zasłaniające pieszych".

Przy niewielkich opadach deszczu, zbyt częste koszenie trawników mogłoby doprowadzić do trwałego przesuszenia gleby, a zarośnięte trawniki znakomicie zatrzymują wodę i schładzają otoczenie.

Wymiana ciosów trwa, a rośliny na bydgoskich dzikich trawnikach mają się dobrze. Miasto już w marcu postanowiło ograniczyć koszenie. Wszystko ze względu na suszę. Ze wstępnych informacji wynikało, że koszenie zostanie wstrzymane do 15 maja, ale udało się opóźnić je jeszcze o miesiąc. Co dalej?
- W tym roku pierwsze koszenie trawników zostało przesunięte o trzy miesiące - informuje Karolina Stępień z biura prasowego urzędu miasta. - Powodów było kilka, a wśród nich oszczędności w miejskiej kasie. Do tej pory udało się zaoszczędzić ponad pól miliona złotych. Jednak jednym z najważniejszych powodów jest panująca susza. Przy niewielkich opadach deszczu, zbyt częste koszenie trawników mogłoby doprowadzić do trwałego przesuszenia gleby, a zarośnięte trawniki znakomicie zatrzymują wodę i schładzają otoczenie.

Zamiast suchych trawników - kwiaty

Bez strzyżenia zieleni w mieście spontanicznie i zupełnie za darmo tworzyły się kwietne łąki. Zakwitły maki, chabry, stokrotki...
Po co w takim razie kosić? - Zbyt wysoka trawa w pobliżu skrzyżowań, przejść dla pieszych czy przejazdów tramwajowych mogłaby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa pieszych oraz kierowców - tłumaczy ratusz. - Bujna roślinność powoli wdziera się na chodniki i ścieżki rowerowe, więc w najbliższych dniach kosiarki wjadą na tereny zielone. Kolejną ze zmian będzie sposób koszenia – po raz pierwszy wprowadzimy minimalną wysokość po koszeniu – ok. 10 cm. Kolejne czynności związane z pielęgnacją zieleni będzie uzależniane od warunków pogodowych. Nadal stosujemy zasadę, by kosić jak najmniej i tylko tam gdzie będzie to konieczne.

Trawniki pod specjalnym nadzorem

Jest pomysł na to, jak pogodzić zwolenników ostrego cięcia i tych, którzy chcą wolnych trawników. W ponad 30 miejscach w mieście kosiarki pojawią się tylko dwa razy w roku. Naturalne łąki miejskie będą rosły, m.in., w Parku Milenijnym, na pętli tramwajowej przy ul. Wyścigowej, przy bulwarach nad Brdą, przy Wałach Jagiellońskich, ul. Kruszwickiej, Unii Lubelskiej czy na skarpie na ul. Bełzy. Ograniczone koszenie dotyczy także części parków i skwerów.

Wysoka roślinność utrzymuje wilgoć, ziemia tak szybko nie wysycha, obniża ona też temperaturę powietrza, a to ważne zwłaszcza w miastach, gdzie beton i asfalt tworzy tak zwane wyspy ciepła.

Pod specjalnym nadzorem będą reprezentacyjne punkty. Regularnie pielęgnowane będą takie miejsca jak jak: Wyspa Młyńska, Park Kazimierza Wielkiego czy Park Jana Kochanowskiego. Podobnie na terenach poinwestycyjnych, gdzie zieleń wymaga specjalnej pielęgnacji.

Miasto nadal zachęca zarządców nieruchomości, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, by wstrzymały się z koszeniem.
- U nas obowiązuje pełna demokracja. Przedstawiciele mieszkańców decydują, przy których nieruchomościach i kiedy kosić, dzięki temu mamy jeszcze miejsca, w których trawników nie przycinaliśmy w tym sezonie wcale. Dalsze decyzje uzależniamy od opinii mieszkańców i warunków pogodowych - mówi Tadeusz Stańczak, prezes Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, deklarując, że chętnie przyłącza się do miejskiej strategii ograniczonego koszenia.

Trawnik to życie

Dla środowiska to najlepsza decyzja. - Wszystko przemawia za tym, żeby nie kosić trawników albo przynajmniej robić to jak najpóźniej - mówi Monika Wójcik-Musiał, członkini zarządu Towarzystwa Przyrodniczego „Kawka”, edukatorka przyrody, ornitolożka z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Mam wielką nadzieję, że moda na krótko przycięty, równy trawnik jak najszybciej zniknie. Wysoka roślinność utrzymuje wilgoć, ziemia tak szybko nie wysycha, obniża ona też temperaturę powietrza, a to ważne zwłaszcza w miastach, gdzie beton i asfalt tworzy tak zwane wyspy ciepła. Co oczywiste, rośliny produkują tlen, pochłaniają szkodliwe substancje i pyły, oczyszczają powietrze z dwutlenku węgla. Nie kosząc trawy, dajemy też pożywienie ptakom, gdzie oprócz licznych nasion, znajdą też bezkręgowce i larwy owadów, a to główny pokarm podczas karmienia piskląt większości miejskich gatunków. Nasze niekoszone trawniki to również źródło pyłku i nektaru dla pożytecznych zapylaczy. To życie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera