Abonament za wodę to opłata, którą trzeba uiścić za to, że Miejskie Wodociągi i Kanalizacja utrzymują sieć wodociągową w gotowości do dostarczenia odpowiedniej ilości wody. Opłatę wprowadziła bydgoska Rada Miasta w ubiegłym roku. Przez cały 2013 rok obowiązywały trzy taryfy - jedna dla domków jednorodzinnych, druga dla bloków mieszkaniowych, trzecia - dla zakładów przemysłowych. Pod koniec ub. roku taryfy zróżnicowano na prawie dwadzieścia rodzajów. MWiK zapewniały, że nowe przeliczniki nie oznaczają podwyżek. W praktyce jest inaczej. Najbardziej po kieszeni dostali właściciele firm.
[break]
Nagłe koszty
- To dla mnie jakaś zgroza - mówi Dariusz Jasiński, właściciel jednej z prężnych bydgoskich firm. - Mam na swoim terenie dwa hydranty przeciwpożarowe. W ub. roku za ich utrzymanie płaciłem sto złotych miesięcznie. Teraz opłata wzrosła do 700 złotych. Nie wiem, jak to rozwiązać, miasto powinno wspierać przedsiębiorstwa, a nie obciążać je dodatkowymi kosztami.
Piotr Andres, właściciel Prosper Plus, nie przebiera w słowach:
- To jest totalna bzdura i niszczenie lokalnej przedsiębiorczości. Kiedy dostałem fakturę, zadzwoniłem do Wodociągów, bo myślałem, że ktoś tam się pomylił. Pani, która odebrała telefon, z uśmiechem powiedziała, że wszystko jest w porządku, bo takie są nowe taryfy.
Piotr Andres ma w przedsiębiorstwie dwa hydranty. Też musi za nie płacić 750 złotych miesięcznie. - Wybudowałem tę firmę za własne pieniądze, przyłącza także - mówi. - Teraz przychodzi MWiK i za nic każe sobie płacić ponad 700 złotych. To rocznie oznacza dla mnie wydatek 8 tysięcy złotych. Uważam, że nie muszę mieć tych hydrantów. Ale zlikwidować ich nie mogę, bo przyjdzie inspektor ze straży pożarnej i zamknie mi firmę...
- Hydranty należą do wodociągów, mają być sprawne i gotowe do wykorzystania w czasie zagrożenia, nic więcej nas nie interesuje - mówi Piotr Płaczkowski, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. - Hydranty na ulicach utrzymuje miasto, na prywatnych posesjach, w przedsiębiorstwach czy galeriach handlowych, ich właściciel. Straż nie każe sobie za to płacić.
Wysokość abonamentu zależy od możliwości dostarczania odpowiedniej ilości wody. Im grubsza rura, tym abonament wyższy.
- Stawki zostały przyjęte przez Radę Miasta i zostały wprowadzone w życie - podkreśla Marek Jankowiak, rzecznik MWiK. - W ubiegłym roku nie mieliśmy pełnej wiedzy na temat instalacji w określonych miejscach. Dlatego robiliśmy inwentaryzację. Gdybyśmy mieli rok temu takie dane, już wtedy opłaty byłyby wyższe o trzysta, czterysta złotych, więc teraz podwyżka nie byłaby tak dotkliwa…
Piotr Król, szef klubu radnych PiS, nazywa tę sytuację absurdalną. - Nie wiedzieliśmy, że nowe taryfy tak dotkną przedsiębiorców - przyznaje. - Mogę tylko podziękować za ten sygnał. W poniedziałek składam interpelacje do prezydenta miasta, żeby jakoś ten absurd rozwiązać - albo zwolnić przedsiębiorców z opłat, albo zmienić część taryf.
Nie tylko firmy
Nowe taryfy oznaczają podwyżki także dla większości lokatorów spółdzielni mieszkaniowych i lokali komunalnych. Prezesi spółdzielni dostali już faktury z Wodociągów za styczeń. Mówią, że tego właśnie się spodziewali - opłaty idą w górę od 50 do ponad 80 procent. Jedna z większych podwyżek czeka mieszkańców Bydgoskiej Spóldzielni Mieszkaniowej. W ubiegłym roku w skali spółdzielni płaciliśmy ponad 62 tys. złotych abonamentu, faktura za styczeń nakłada na nas opłatę 177 tysięcy - mówi Tadeusz Stańczak, prezes BSM. - Stawki wyrównano. Mieliśmy mieszkania w blokach, których lokatorzy płacili miesięcznie 3-4 złote. Ale były też takie podchodzące pod 20 zł. Teraz stawki będą oscylowały w granicach 10 złotych dla wszystkich.
Wyrównanie czyli podwyżki
Wiesław Gęsikowski, prezes Pomorskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, informuje, że u niego opłaty wzrosły o ponad 5 tysięcy zł. - Płaciliśmy 10,3 tys zł, teraz mamy 15,7 tys. zł - mówi. - Wcześniej wszystkie bloki były zaliczone do 2 grupy taryfowej. Teraz nastąpiło wyrównanie stawek, co w praktyce oznacza podwyżki dla większości lokatorów.
W Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej opłaty wzrosły o ponad 57 procent. Tak samo jest w mieszkaniach Administracji Domów Mieszkalnych. Jak nowe taryfy przełożą się na wzrosty opłat, jeszcze nie wiadomo. Spółdzielnie dopiero obliczają stawki na konkretne mieszkania.
