Z zimową ruletką nie wygrasz - piekło na ulicach w Bydgoszczy

Chodnik pod galeria handlową posypano piaskiem na tyle dobrze, że można po nim było dość pewnie stąpać. Gorzej, gdy przeszedłem na drugą stronę Wojska Polskiego i osiedlowymi uliczkami przebijałem się w głąb Wzgórza Wolności. Tam już co parę korków, co chodnik przed kolejnym domkiem lub blokiem, było inaczej. Taka zimowa rosyjska ruletka, ale słońce świeciło, więc udało mi się przetrwać w pozycji wertykalnej.

Zdecydowanie gorzej było wracać podobną drogą w tę samą sobotę wieczorem. Choć śnieg jeszcze nie sypał, dwa razy zdarzyło mi się wywinąć orła na chodniku - na szczęście bez poważniejszych konsekwencji. Zrezygnowałem wreszcie z planów powrotu do domu autobusem i zamówiłem taksówkę. Uważam się za dość wysportowanego faceta, a jednak trzeba było się poddać.

Kapitulację podpowiadam też moim czytelnikom. Na taką pogodę po prostu rady nie ma. Owszem, można po szkodzie dochodzić odszkodowania od administratora budynku przy oblodzonym chodniku, ale zdrowie przecież jest ważniejsze.