Obcisłe czepki i przykrótkie kąpielówki może nie wyglądają najlepiej, ale niejednokrotnie poddawane w wątpliwość przepisy mają swoje uzasadnienie.
<!** Image 2 align=none alt="Image 180469" sub="Czepki może najwygodniejsze nie są, ale w dobrej zabawie nikomu przeszkadzać nie będą. Obowiązek ich noszenia na basenach ma przede wszystkim podłoże higieniczne. Fot.: Dariusz Bloch">
Pan Rafał wraz z córką wybrał się w zeszłym tygodniu do parku wodnego przy Ośrodku Sportu i Rekreacji w Solcu Kujawskim. Dziewięciolatka chciała wypróbować tam nowe płetwy, ale czekało ją rozczarowanie. W regulaminie ośrodka widnieje bowiem zapis, że na basenie obowiązuje zakaz pływania w płetwach bez zgody ratownika.
- Poprosiłem ratownika, by moja córka mogła popływać w płetwach. Zgody nie uzyskałem, mimo że na całej pływalni znajdowało się około pięciu osób, a my mieliśmy swój pas na wyłączność. Po chwili poprosiłem ratownika ponownie, by pozwolił córce przepłynąć w płetwach choć dwie długości basenu, ale podobnie jak uprzednio, usłyszałem: „Nie, bo nie” - mówi pan Rafał.
By nie wadzić innym
Kierownik basenu przyznaje, że taka sytuacja faktycznie nie powinna mieć miejsca.
- Klient miał w tym przypadku rację. Już wyjaśniliśmy z nim tę sprawę. Na naszym basenie można korzystać z płetw. Są jednak momenty, że gdy na torze znajduje się więcej osób - trzy lub cztery, - to wstrzymujemy pozwolenie, by nie przeszkadzało to innym kąpiącym się - wyjaśnia Piotr Wilbrandt. Dodaje, że ratownik decyzję o tym, czy w danym momencie można korzystać ze sprzętu, musi podejmować kierując się zdrowym rozsądkiem.
Wolno, nie wolno
Nie jest to jedyny przepis obowiązujący na pływalni, który należy interpretować w zależności od sytuacji. W parku wodnym, podobnie jak na większości basenów, nie można kąpać się z zegarkiem lub biżuterią, które nie tylko mogą się zagubić w wodnych odmętach, ale i stanowić pewne zagrożenie dla współkąpiących się. W Solcu dziwić może też zakaz pływania w maskach do nurkowania, choć tego ostatniego punktu regulaminu nie trzeba traktować zbyt poważnie.
<!** reklama>
- Maski jeszcze mniej komplikują sprawę niż płetwy, więc bez obaw można wchodzić z nimi na pływalnię. Za to jest całkowity zakaz pływania z butlą. Basen jest na tyle płytki, że można by nią uszkodzić ceramikę podczas podwodnych manewrów - wyjaśnia Piotr Wilbrandt.
W co się ubrać?
Podczas przebywania na terenie niemal każdego basenu wymagane jest posiadanie klapek, czepków oraz stroju kąpielowego. Nie wszystkim podoba się jednak to, że nie wolno się kąpać w klasycznych szortach.
- Szorty to temat drażliwy. Są zwykle długie i mają kieszenie, więc często zdarza się, że chodzi się w nich nie tylko na basenie, ale i po dworze, gdzie mogą zbierać brud. Dlatego na basenach preferuje się krótsze, bardziej przylegające spodenki - wyjaśnia kierownik pływalni. Nie ma natomiast wymogów co do czepków, które mogą być zarówno materiałowe, jak i gumowe. - Spotyka się baseny, na których w ogóle nie potrzeba czepków, ale w wodzie pływają wtedy włosy. Jak dostaną się do ust, to z pewnością nie jest to przyjemne. Do tego dochodzi kwestia techniczna, bo włosy mogą zapychać niektóre filtry.
Dla własnego dobra
Problemem jest często także wymóg udawania się pod prysznic przed wejściem do wody. Klienci są zdania, że jest to niepotrzebne, ale dla spokoju swojego i innych powinni poświęcić chwilę na opłukanie ciała. Na basenach obowiązkowe są też klapki, choć nie każdy lubi je nosić.
- Stanowią one ochronę przed zarazkami, które mogą się rozwijać w mokrym środowisku. Zdarza się czasem, że ktoś próbuje wejść na teren pływalni w japonkach, w których chodzi też po mieście. Zwykle wystarczy przed wejściem opłukać obuwie wodą - mówi Piotr Wilbrandt.
Kłopotów w wodzie nie sprawiają natomiast dmuchane zabawki, które często nawet można wypożyczyć na terenie pływalni. - Kółka, pływaczki i makarony nikomu nie przeszkadzają. Problem mogłyby sprawić duże materace, ale klienci mają na szczęście na tyle wyobraźni, że raczej nie zabierają ich na basen - śmieje się kierownik pływalni.