https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyzwiska, szarpaniny, pobicia - taki początek roku mieli ratownicy w regionie

- Kolejny raz przy tej okazji zwracamy się z prośbą o szacunek dla ratowników medycznych, pielęgniarek i lekarzy. Nie tylko w sylwestrową noc, ale każdego dnia roku - apeluje Krzysztof Wiśniewski.
- Kolejny raz przy tej okazji zwracamy się z prośbą o szacunek dla ratowników medycznych, pielęgniarek i lekarzy. Nie tylko w sylwestrową noc, ale każdego dnia roku - apeluje Krzysztof Wiśniewski. Anatol Chomicz, zdjęcie ilustracyjne
Uszkodzenie ambulansu, podarte ubrania, groźby pozbawienia życia, próby pobicia - z tym wszystkim w czasie sylwestrowo-noworocznych dyżurów musieli się mierzyć ratownicy medyczni w naszym regionie. Jest wspólny mianownik dla wszystkich agresorów - alkohol.

Jeszcze przed sylwestrem ratownicy z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy przypomnieli ubiegłoroczną liczbę interwencji. I tak: w ostatnim dniu 2018 roku wyjeżdżali 592 razy, z tego w 73 przypadkach wezwania dotyczyły obrażeń ciała spowodowanych przede wszystkim nieprawidłowym obchodzeniem się z wyrobami pirotechnicznymi.

Jak było tym razem? - W ciągu doby od godz. 7, 31 grudnia, do godz. 7, 1 stycznia, mieliśmy 560 interwencji - mówi Krzysztof Wiśniewski, ratownik medyczny, kierownik działu usług medycznych i szkoleń WSPR. - W tym czasie odnotowano 30 obrażeń ciała spowodowanych nieprawidłową obsługą petard i fajerwerków. Głównie były to obrażenia rąk i twarzy - rany, poparzenia, amputacje. Niestety w większości tych przypadków dominował alkohol.

W tym czasie odnotowano 30 obrażeń ciała spowodowanych nieprawidłową obsługą petard i fajerwerków. Głównie były to obrażenia rąk i twarzy - rany, poparzenia, amputacje. Niestety w większości tych przypadków dominował alkohol.

Oberwał ambulans

I to właśnie alkohol spowodował, że również ratownicy medyczni nie byli bezpieczni. Niestety, po raz kolejny doszło w naszym województwie do aktów agresji wobec tych, którzy niosą pomoc.

- W Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy odnotowano jeden akt agresji i uszkodzenia mienia - mówi Wiśniewski. - Agresor w szarpaninie z personelem ambulansu zniszczył odzież służbową ratownika, a później uszkodził ambulans. Straty wyceniono na ponad 9 tysięcy zł. Na szczęście ratownikom nic się nie stało. Oczywiście wniosek z żądaniem ścigania sprawcy trafił już do odpowiednich organów.

Agresor w szarpaninie z personelem ambulansu zniszczył odzież służbową ratownika, a później uszkodził ambulans. Straty wyceniono na ponad 9 tysięcy zł

„Zabiję was”

Niebezpiecznie było także we Włocławku. I to dwukrotnie. Pierwsza z tych sytuacji wydarzyła się w noworoczny poranek, tuż przed godz. 5. - Pogotowie zostało wezwane do 34-latka, który miał być nieprzytomny. Na miejscu okazało się jednak, że mężczyzna był kontaktowy, ale bardzo pobudzony, skarżył się na pieczenie w okolicy oczu - informuje st. sierż. Anita Szefler-Ciupińska, oficer prasowa KMP Włocławek. - Na polecenie lekarza wsiadł do karetki, ale stał się agresywny, bez powodu zaatakował próbującego go zbadać doktora oraz jednego z ratowników. Wielokrotnie ubliżał członkom załogi i groził im pozbawieniem życia.

Na polecenie lekarza wsiadł do karetki, ale stał się agresywny, bez powodu zaatakował próbującego go zbadać doktora oraz jednego z ratowników. Wielokrotnie ubliżał członkom załogi i groził im pozbawieniem życia.

Zespół ratownictwa zdążył powiadomić o zdarzeniu policjantów, którzy natychmiast zatrzymali agresora. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. 34-latek, gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego oraz zarzuty kierowania gróźb karalnych. Grozi mu do 3 lat więzienia.

Z perspektywą równie długiej odsiadki musi się liczyć 41-letnia kobieta, która zaatakowała ratowników - również we Włocławku.
- W noworoczny wieczór ratownicy dostali wezwanie do pijanej kobiety, która miała połknąć tabletki i popić je alkoholem - relacjonuje st. sierż. Szefler-Ciupińska. - 41-latka wszczynała awantury w miejscu zamieszkania, szarpała się z domownikami. Na widok ratownika medycznego wpadła w szał i zaczęła mu ubliżać, po czym przeszła do rękoczynów.

Agresja idzie w parze z promilami

Jak słyszymy, agresywna kobieta nie uspokoiła się nawet w obecności umundurowanych funkcjonariuszy. Nie wykonywała poleceń, nie dała się zbadać. - Załoga karetki pogotowia zadecydowała o przetransportowaniu jej do szpitala z policyjną eskortą. Stamtąd kobieta trafiła do policyjnej celi, gdzie trzeźwiała - informuje oficer prasowa. - Badanie wykazało, że miała ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.

Załoga karetki pogotowia zadecydowała o przetransportowaniu jej do szpitala z policyjną eskortą. Stamtąd kobieta trafiła do policyjnej celi, gdzie trzeźwiała

Niestety, z aktami agresji ratownicy medyczni muszą się mierzyć na co dzień. - Dlatego kolejny raz przy tej okazji zwracamy się z prośbą o szacunek dla ratowników medycznych, pielęgniarek i lekarzy. Nie tylko w sylwestrową noc, ale każdego dnia roku - apeluje Krzysztof Wiśniewski. I przypomina. - Każdy taki incydent, tak jak do tej pory będzie nagłaśniany w mediach i ścigany we współpracy z policją i prokuraturą.

Lata 90., przestępczy półświatek i historia gangstera, który od kilku dekad pozostaje nieuchwytny. Takie obrazy będzie można zobaczyć na ekranach kin od 3 stycznia. Prapremiera kolejnego polskiego filmu: „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa” odbyła się we wtorek w Heliosie Ekranizacja osadzonej w latach 90. opowieści o  gangsterze to pierwszy taki obraz, który ukazuje prawdziwe oblicze polskiej mafii.

Nowy film właściciela KSW. Prapremiera w Bydgoszczy [„Jak zo...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

H
Hania
5 stycznia, 14:04, Gość:

Dlaczego w takich sytuacjach do pijaków ratownicy nie jeżdżą z Policją .Policja śpi w nocy a ratownicy narażają swe życie dla drani.

5 stycznia, 15:11, Ave marycha:

Takie przypadki to wina tuska i tupolewa oraz Putina powiedzieli w Tvpis

7 stycznia, 22:06, Ave marchew:

Dokladnie bo kler to pisowskie swinie i pasożyty

Nic dodać nic ująć cala prawda

A
Anna
5 stycznia, 14:04, Gość:

Dlaczego w takich sytuacjach do pijaków ratownicy nie jeżdżą z Policją .Policja śpi w nocy a ratownicy narażają swe życie dla drani.

Duda To ohydny pedofilski katolicki cpun

M
Moher
5 stycznia, 15:10, Gość:

Osobiscie spotkalem sie z chamskim zachowaniem, nie tyle ratownikow, co dyspozytorow nr 999, i w szpitalnych SOR przy rejestracji i probie zbycia przy powaznych dolegliwosciach. Wniosek ? Niedouczny personel sam wszczyna prowokacje do agresywnych zachowan, niestety.

5 stycznia, 15:34, Bibi:

Potwierdzam, niektórzy ratownicy to jakby byli bogami i mogą decydować kto ma żyć a kto nie. Na sor też się trafia na przygłup. Lekarz pisze skierowanie na sor i do tego są wyniki bardzo złe a pani mnie odsyła do domu. Po awanturze i czekaniu 6 godzin przyszedł lekarz i stwierdził że oddział. I tak miałam szczęście bo inni na neurologa czekali 10 godzin że z USA by lekarz przyleciał a nie miał zejść z oddziału

Buk tak chciał tak powiedzieli w Tvpis

A
Ave marchew
5 stycznia, 14:04, Gość:

Dlaczego w takich sytuacjach do pijaków ratownicy nie jeżdżą z Policją .Policja śpi w nocy a ratownicy narażają swe życie dla drani.

5 stycznia, 15:11, Ave marycha:

Takie przypadki to wina tuska i tupolewa oraz Putina powiedzieli w Tvpis

Dokladnie bo kler to pisowskie swinie i pasożyty

B
Bibi
5 stycznia, 15:10, Gość:

Osobiscie spotkalem sie z chamskim zachowaniem, nie tyle ratownikow, co dyspozytorow nr 999, i w szpitalnych SOR przy rejestracji i probie zbycia przy powaznych dolegliwosciach. Wniosek ? Niedouczny personel sam wszczyna prowokacje do agresywnych zachowan, niestety.

Potwierdzam, niektórzy ratownicy to jakby byli bogami i mogą decydować kto ma żyć a kto nie. Na sor też się trafia na przygłup. Lekarz pisze skierowanie na sor i do tego są wyniki bardzo złe a pani mnie odsyła do domu. Po awanturze i czekaniu 6 godzin przyszedł lekarz i stwierdził że oddział. I tak miałam szczęście bo inni na neurologa czekali 10 godzin że z USA by lekarz przyleciał a nie miał zejść z oddziału

A
Ave marycha
5 stycznia, 14:04, Gość:

Dlaczego w takich sytuacjach do pijaków ratownicy nie jeżdżą z Policją .Policja śpi w nocy a ratownicy narażają swe życie dla drani.

Takie przypadki to wina tuska i tupolewa oraz Putina powiedzieli w Tvpis

G
Gość

Osobiscie spotkalem sie z chamskim zachowaniem, nie tyle ratownikow, co dyspozytorow nr 999, i w szpitalnych SOR przy rejestracji i probie zbycia przy powaznych dolegliwosciach. Wniosek ? Niedouczny personel sam wszczyna prowokacje do agresywnych zachowan, niestety.

G
Gość

Dlaczego w takich sytuacjach do pijaków ratownicy nie jeżdżą z Policją .Policja śpi w nocy a ratownicy narażają swe życie dla drani.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski