<!** Image 1 align=left alt="Image 146728" >Z Krzysztofem Brejzą, posłem Platformy Obywatelskiej z Inowrocławia, o sytuacji młodych kobiet na rynku pracy rozmawia Małgorzata Oberlan.
„Ze spotkań z wyborcami wiem, że problem dyskryminacji ze względu na płeć pojawia się często już na etapie rekrutacji czy rozmowy kwalifikacyjnej. Dotyczy w szczególności kobiet, które są pytane przez pracodawców o współmałżonka, wiek dzieci oraz plany rozwoju rodziny” - tak zaczyna się Pana interpelacja poselska. Jakie zdarzenia Pana poruszyły?
<!** reklama>W pamięci utkwił mi najbardziej przypadek młodej kobiety z Gniewkowa pod Inowrocławiem. Odpowiedziała na ogłoszenie w sprawie pracy dla przedstawiciela handlowego. Przystąpiła do rekrutacji. Pracodawca, a był to właściciel małej firmy, szczegółowo wypytywał ją o plany rozwoju rodziny. Chociaż spełniała wszelkie inne wymogi, to znaczy miała odpowiednie wykształcenie, prawo jazdy itd., nie przepuszczono ją do kolejnego etapu rekrutacji. Była przekonana, że skoro zaufano mężczyznom, a nie jej, coś jest nie tak.
Odpowiedzi (obszernej) na interpelację udzieliła Panu Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej. Przytoczyła cały szereg polskich prawnych uregulowań dotyczących dyskryminacji przy rekrutacji, na koniec zapewniając, że walkę z dyskryminacją kobiet na rynku pracy uważa za zadanie o charakterze ciągłym ministerstwa. Czy to Pana usatysfakcjonowało?
Przepisy są, gorzej jest z ich z respektowaniem. Z moich obserwacji wynika, że najgorzej jest w małych firmach. Pracodawcom brakuje wiedzy na temat tego, co wolno, a czego nie. Duże przedsiębiorstwa zaczęły się pilnować przynajmniej na etapie formułowania ogłoszeń. Wiedzą, że nie wolno im np. używać kryteriów wiekowych. Kobiety w Polsce też dopiero uczą się mówić „nie”.
Mężczyzna interweniujący w sprawie dyskryminowania kobiet to rzadkość. Partyjni koledzy nie byli zdziwieni?
Zapraszam do Inowrocławia. Koło miejskie PO w naszym mieście ma dziesięciu przedstawicieli w Radzie Powiatu. Osiem z nich to kobiety. Osobiście doceniam współpracę z paniami szczególnie w tematach społecznych. Są w nich precyzyjniejsze i skuteczniejsze niż mężczyźni. Dla mnie równouprawnienie to nie teoria.