https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wycinka zamiast rozmowy?

Hanna Walenczykowska
NSZZ „Solidarność” negocjował wczoraj w Centrum Onkologii, a związek zawodowy lekarzy w ratuszu.

NSZZ „Solidarność” negocjował wczoraj w Centrum Onkologii, a związek zawodowy lekarzy w ratuszu.

Państwowa Inspekcja Pracy prowadzi kontrolę w bydgoskim Centrum Onkologii.

- Dyrekcja tego szpitala uważała, że pracownicy nieprawnie weszli w spór zbiorowy, co znaczy, że wcale go nie ma - wyjaśnia Leszek Walczak, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”. - My twierdziliśmy, że spór zbiorowy istnieje. Naszą opinię potwierdziła inspekcja pracy, która uznała też, że niewłaściwie podzielono pieniądze przyznane jednostce. Faworyzowano tylko jedną grupę zawodową.

<!** reklama>Informacje o tym potwierdziliśmy w inspekcji. - Kontrola w Centrum Onkologii trwa, rzeczywiście spór zbiorowy istnieje. Nic więcej przed zakończeniem pracy powiedzieć nie mogę - powiedziała nam Beata Gołębiewska, zastępca okręgowego inspektora pracy w Bydgoszczy.

NSZZ „Solidarność” prowadziła wczoraj negocjacje płacowe dotyczące prawie wszystkich grup zawodowych pracowników tej lecznicy.

- W negocjacjach nie uczestniczyłem, ale z tego, co mi przekazano wynika, że inspekcja pracy zmusiła dyrektora do rokowań. Powrócimy do nich niebawem - oświadcza Leszek Walczak. - W spór zbiorowy nie weszły pielęgniarki, którym dyrektor dał maksymalne podwyżki.

Natomiast wieczorem na rozmowy do ratusza udali się przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy z sekcji działającej przy szpitalu miejskim. Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego tygodnia ginekolodzy złożyli wypowiedzenia. Lekarze domagali się podwyżki płac i nie zgadzali się na połączenie ginekologii z położnictwem.

- Ustaleń inspekcji pracy nie znam. Bo jestem daleko poza miastem, na urlopie. Obie jednak sytuacje są podobne - wyjaśnia Dariusz Ratajczak, przewodniczący zarządu regionu OZZL. - Nie wiem, kto teraz protestuje w Centrum Onkologii. Jednak, kiedy lekarze weszli w spór zbiorowy dyrekcja wymusiła na nich przejście na kontrakty. Potem oświadczyła, że nasz spór nie istnieje. Podobnie czyni dyrekcja miejskiego, która próbuje podważyć status organizacji, a potem likwiduje oddział. Zamiast się dogadywać, najlepiej wyciąć?

Ze Zbigniewem Pawłowiczem, dyrektorem CO, nie udało nam się skontaktować.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski